W 68. edycji TCS Stoch przeplata znakomite skoki gorszymi próbami. Póki co bardziej musi się cieszyć sukcesami innych, a przede wszystkim Dawida Kubackiego, który drugi raz w turnieju stanął na podium. Po finałowym skoku Kubackiego Stoch przerwał na moment rozmowę z dziennikarzami i o mało nie przeskoczył bandy, by pogratulować kończącemu swoją próbę koledze. Tym razem Stoch nie ukrywał, że popełnił błędy, które kosztowały go dobre miejsce w konkursie. - Próbny skok był super, po czym myślałem, że już wszystko dobrze się dla mnie poukładało, że to był skok, który da mi pewność i wszystko się zazębi. Jednak tak nie było. Już w pierwszej serii popełniłem duży błąd zaraz po wyjściu z progu. Narty się skrzyżowały i obiły jedna o drugą. Nie było szans później odlecieć - analizował Stoch. Dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni mówił dzień wcześniej, że jeden skok może wszystko zmienić na lepsze. - Niestety, myliłem się - powiedział. - Czasami walczysz, robisz wszystko, co możesz, a nic nie wychodzi tak, jakbyś chciał. Też jestem człowiekiem, nie maszyną i nie dam rady się zaprogramować - dodał. - Ale cieszę się, że ten drugi skok był w porządku, solidny. Zrobiłem, co mogłem - zaznaczył. Stoch był mocno niezadowolony po swoim nieudanym skoku w pierwszej serii. - Trudno się dziwić. Miałem pewne plany na ten konkurs. Chciałem, żeby wszystko dobrze się dla mnie zaczęło. I też mogłem się zawieść - powiedział. - Ale sezon się nie kończy. Przed nami jeszcze wiele zawodów i będę dalej pracował i robił, co mogę. - Oddałem tutaj kilka dobrych skoków i z tego mogę być zadowolony. Ogólnie liczyłem na więcej i chciałem więcej. Ale czasami trzeba się zadowolić tym, co jest - podsumował. Z Garmisch-Pertenkirchen Waldemar Stelmach