Po przedświątecznej wygranej w Engelbergu wydawało się, że forma Stocha nagle eksplodowała. Jednak na Turnieju Czterech Skoczni w dwóch konkursach zajmował 19. miejsce, a w sobotę w Innsbrucku był 15. - Na swój temat nie mam za wiele do powiedzenia. Cały czas staram się konsekwentnie robić, co potrafię. Wiele rzeczy muszę poprawić, ale nie mogę wszystkiego od razu zrobić. Muszę stopniowo i cierpliwie, skok po skoku poprawiać wszelkie elementy - mówił Stoch po zawodach w Innsbrucku. - To nie jest dla Kamila łatwe, bo to jest mistrz nad mistrzami. Jeśli mu nie idzie, nie tylko media wywierają presję, ale on sam na siebie również ją nakłada. Chce skakać daleko, wrócić do najlepszych skoków, a błędy, które się wkradają, nie pozwalają mu na to - mówi Małysz. Nasz mistrz sprzed lat zaapelował też o powściągliwość w krytykowaniu Stocha. - Kamil był w tak wysokiej formie przez tyle lat i to nie jest proste ciągnąć to dalej. Zawsze jest taki moment, gdy forma spada. Ale on cały czas należy do czołówki, mimo wszystko - podkreślił Małysz. - A byli tacy zawodnicy, którzy przy kryzysie wypadali z trzydziestki i już nie wracali - dodał. Czego potrzeba Kamilowi Stochowi? - Przede wszystkim spokoju, żeby oddał parę dobrych skoków, w których narty z tyłu nie będą mu się krzyżowały i będzie płynnie wychodził z progu - powiedział Małysz. W marcu w Planicy, tuż po zakończeniu sezonu Pucharu Świata, odbędą się mistrzostwa świata w lotach. Złota takiej imprezy Stoch jeszcze nie zdobył. - To na pewno jest cel, ale nigdy podczas sezonu zawodnik nie koncentruje się na tym, by przygotować formę tylko na MŚ. Każdy chce skakać najlepiej jak potrafi przez cały sezon. Tylko nie zawsze forma na to pozwala - stwierdził Orzeł z Wisły. Już dziś o 16.30 odbędą się kwalifikacje, a w poniedziałek o 17.15 konkurs w Bischofshofen. Z Bischofshofen Waldemar Stelmach