Już podczas inauguracji Pucharu Świata w Wiśle za niedopatrzenie z butami zdyskwalifikowany został Tomasz Pilch. W Oberstdorfie nieco za szeroką nogawkę miał Wolny. Po drodze za mniejsze lub większe przewinienia zapłaciło wielu skoczków z innych krajów. - Przy kontroli zawsze jest stres, bo nie wiadomo, co kontroler zmierzy, czy nie wpadnie na coś nowego - mówił nam w Oberstdorfie Stefan Hula, który dzięki dyskwalifikacji Wolnego awansował do serii finałowej, "wygrywając" z kolegą rywalizację w parze. Małysz potwierdza, że "wszystko zależy od mierzącego, czyli Seppa Gratzera, jak zmierzy i gdzie zmierzy". - Ciężko jest tak dopasować kombinezon centymetr po centymetrze, żeby wszystko było dobrze. A chodzi też o to, żeby nie gniotło, by zawodnik był w stanie wykonać właściwą pozycję dojazdową. W pozycji dojazdowej mięśnie się napinają i gdyby kombinezon był za ciasny, komfort by się zmniejszył. A przecież kombinezon mierzy się w pozycji stojącej, gdy mięsień jest luźniejszy - podkreśla dyrektor reprezentacji Polski. Przepisy w skokach narciarskich wydają się precyzyjne, ale ich interpretacja przez kontrolera stanowi największą obawę skoczków. - Obecnie kontroler, jeśli chce, jest w stanie zdyskwalifikować każdego skoczka. Zawsze coś znajdzie, choćby delikatnego - mówi Małysz. Lekkie niedopatrzenie albo zbyt rygorystyczne kontrole to jedno. Inna kwestia to celowe oszukiwanie i łamanie przepisów. - Gdy przyjrzymy się skoczkom, "na oko" widać, że niektórzy zawodnicy mają zdecydowanie szersze kombinezony niż inni. Nie powinno tak być, ale trudno kogoś krytykować, jeśli pozytywnie przechodzi kontrolę - rozkłada ręce nasz były skoczek. - Inni, jak niedawno Norwegowie, liczą na łut szczęścia, że nie zostaną sprawdzeni i nie okaże się, że ich kombinezony w nogawkach są zbyt mało przepuszczalne - dodaje. - Oni poszli na ryzyko, co czasem się opłaca, bo można bardzo dużo zyskać. Albo oczywiście stracić. Każdy w pewnym stopniu ryzykuje - kończy jeden z najlepszych skoczków w historii. Już we wtorek zawodników czekają treningi i kwalifikacje w Garmisch-Partenkirchen, a w środę drugi konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Z Garmisch-Partenkirchen Waldemar Stelmach