Kubacki triumfował w turnieju, w pięknym stylu wygrywając finałowy konkurs w Bischofshofen. Dwa i trzy lata temu tę prestiżową imprezę wygrał Kamil Stoch, a 19 lat temu pierwszy taki triumf przyniósł Polsce Małysz. - To jest niesamowite. Tradycja jest podtrzymana. Kamil wygrał dwa razy. Po roku przerwy triumfował Dawid. Dobrze byłoby to kontynuować - podkreślił Małysz i wbił "szpilę" krytykom. - Wiedzieliśmy, że zawodnicy naprawdę przepracowali ten rok bardzo ciężko - mówił Orzeł z Wisły. - Niektórzy mówili: "Widać, że coś jest nie tak". To nie było fair. Skreślali Michala Doleżala, twierdząc, że powierzenie mu funkcji pierwszego trenera, to nie była dobra decyzja. A tutaj taki strzał Dawida i wygrana w Turnieju Czterech Skoczni - cieszył się Małysz. - To pokazuje, że jesteśmy w dobrym miejscu i potrafimy wygrywać - podsumował. Z Bischofshofen Waldemar Stelmach