Reklama

Turniej Czterech Skoczni. Doleżal: Kubacki może skończyć bardzo wysoko

- Szacunek dla Dawida Kubackiego! Może skończyć Turniej Czterech Skoczni bardzo wysoko - mówił po konkursie w Garmisch-Partenkirchen trener polskich skoczków Michal Doleżal.

- Szacunek dla Dawida Kubackiego! Może skończyć Turniej Czterech Skoczni bardzo wysoko - mówił po konkursie w Garmisch-Partenkirchen trener polskich skoczków Michal Doleżal.

Kubacki stanął na najniższym stopniu podium obu dotychczasowych konkursów 68. TCS. W klasyfikacji generalnej turnieju także zajmuje trzecie miejsce, a do prowadzącego Ryoyu Kobayashiego traci tylko 8,5 pkt.

- W Ga-Pa Dawid już po pierwszym skoku był w czołówce. Piotrowi Żyle się nie udało, a Dawid idzie dalej w całym turnieju. Ale Piotrek też nie traci dużo. W skokach wszystko jest możliwe. To dopiero połowa turnieju - powiedział Doleżal.

Czeski szkoleniowiec jest zadowolony z postawy Kubackiego. - Jeśli Dawid będzie skoncentrowany i utrzyma ten poziom, skończy bardzo wysoko. Szacunek dla niego, bo w klasyfikacji jest ciasno. Trzeba być silnym mentalnie. Jeśli zawodnik chce być na podium, musi oddać perfekcyjne skoki - skomentował.

Reklama

Więcej problemów od Kubackiego i Żyły ma obecnie Kamil Stoch, który skończył oba konkursy na 19. miejscu. - Wszystkie trzy skoki na progu technicznie były bardzo dobre - mówił trener o środowych skokach naszego Orła. - Jest trochę w emocjach, jest frustracja po tym pierwszym skoku, bo wszyscy chcieli więcej, nie tylko Kamil - dodał szkoleniowiec.

Co się stało ze Stochem w pierwszej serii w Ga-Pa? Po skoku na 126,5 m był na 25. pozycji.  - Zaraz za progiem skrzyżowały mu się narty, złapał "świdra" w locie i od razu stracił prędkość i wysokość - analizował Doleżal.

- Może trochę za bardzo chce? Ciężko to wytłumaczyć. Każdy chce, ale trzeba, żeby skoki były mniej kontrolowane, a bardziej z automatu. Wtedy będzie dobrze, bo jest bardzo blisko celu, widzieliśmy to w serii próbnej - mówił Czech.

Trener widzi postęp u Macieja Kota i Stefan Huli. -  Widać krok naprzód, choć w treningach było lepiej. Ważne, żeby punktowali, są w stanie skakać około 20. miejsca. Stąd krok po kroku można iść dalej. Ustaliliśmy pewne rzeczy, które wiemy, że funkcjonują i teraz trzeba zrobić to w zawodach - powiedział Doleżal.

Szkoleniowiec nie zamierza dokonywać zmian w drużynie ani nikogo odsyłać do domu przed austriacką częścią turnieju. - Zostajemy w tym samym składzie - poinformował.

Dziś dzień przerwy w turnieju, w piątek treningi i kwalifikacje w Innsbrucku.

Z Garmisch-Partenkirchen Waldemar Stelmach

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy