Fatalny początek sezonu Warciarze nie mogą początku swojej przygody z II ligą nazwać udanym. Po dość szczęśliwym remisie ze Stalą Stalowa Wola i porażce w Gdyni z Arką, liczono na pierwsze zwycięstwo w meczu z Turkiem. Bo z kim wygrywać, jeśli nie z innym beniaminkiem i to jeszcze tak dobrze znanym jak rywale, z którymi przed rokiem walczyło się na trzecioligowym froncie? Turek wystartował znacznie lepiej od "Zielonych" - w dwóch kolejkach zgromadził cztery punkty i do Poznania jechał jednak jako faworyt. Trzynasta minuta Pierwsze dziesięć minut meczu to spokojna gra z obu stron z wyraźnym nastawieniem na to, aby tylko nie stracić gola. Tymczasem już w 13. minucie było 0:1. Po zagraniu ręką we własnym polu karnym Tomasza Najewskiego sędzia podyktował rzut karny dla gości, który pewnie wykorzystał Łukasz Matusiak. W kolejnych minutach spotkania piłkarze Warty nie potrafili przeprowadzić ani jednej składnej akcji i jedyne na co było ich stać to wrzutki w pole karne Turka i liczenie, że do któregoś z nich uda się dojść Posmykowi lub Iwanickiemu. Do końca pierwszej połowy Tur grał spokojnie, w pełni kontrolując przebieg meczu. Bez pomysłu Po przerwie Warciarze zaangażowali więcej sił w grę ofensywną i udało im się w dużej mierze przenieść ciężar gry na połowę podopiecznych Adama Topolskiego. W 67. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Posmyk. Piłka była uderzona na tyle silna, że odbiła się od rąk Sławomira Janickiego i trafiła w poprzeczkę. Wydawało się, że to doda skrzydeł gospodarzom, ale nic z tego - Warta dalej grała schematycznie, bez żadnego pomysłu. W jej szeregach brakowało zawodnika potrafiącego poderwać zespół. Tur widząc, że napór rywali na niewiele się zdaje, tylko wyczekiwał okazji na kontry i się ich doczekał. W 84. minucie Warta wykonywała rzut wolny z ok. 25 metrów od bramki Janickiego. Piłkę przejęli goście i Krzysztof Sikora po pięknym rajdzie pokonał Tyrajskeigo. W tym momencie było jasne, ze Warta tego meczu już nawet nie zremisuje i spora część widzów zaczęła opuszczać stadion przy Drodze Dębińskiej, aby obejrzeć w telewizji mecz Zagłębia Lubin ze Steuą Bukareszt. Wynik na 0:3 ustalił w 88. minucie po kolejnej wzorowej kontrze Bartosz Grabowski. Tur trzecią siła w Wielkopolsce Piłkarzy z Turka żegnały brawa ich kibiców i okrzyki "Trzecia siła w Wielkopolsce!". Już w zeszłym sezonie druzyna prowadzona przez Adama Topolskiego spisywała się lepiej od "Zielonych". Teraz ta różnica wydaje się powiększać . Tur mimo niewielu wzmocnień doskonale sobie radzi w II lidze, czego nie można powiedzieć o Warcie. Warciarze choć po raz pierwszy wystąpili w nowych strojach, nie zaprezentowali nowej jakości gry w swoim wykonaniu. Zespół gra bardzo słabo i bez żadnego pomysłu. Cała taktyka opiera się na dośrodkowaniach w pole karne, które może i czasem uda się zamienić na gola (jak w meczu ze Stalą), ale na II ligę to stanowczo za mało. Warta Poznań - Tur Turek 0:3 (0:1) Bramki: 0:1 Matusiak (13. - karny), 0:2 Sikora (84.), 0:3 Grabowski (88.)Warta Poznań: Tyrajski - Cudny (76. Łukasik), Truszczyński, Najewski, Otuszewski - Magdziarz (46. Ngamayama), Lewandowski, Jankowski, Iwanicki (60. Goliński) - Posmyk, Pawlak. Tur Turek: Janicki - Grabowski, Imbirowicz (22. Różycki), Derbich, Matusiak, Olszewski, Piętka (62. Stawiński), Bieniek, Sikora, Cichos, Wojciechowski (69. Łagiewka). Zenon Kubiak Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl