Południowa ściana Lhotse to szczególne miejsce na mapie polskiego himalaizmu. Trzydzieści lat temu, 24 października 1989 roku, drogą tą, dotąd nienaruszoną stopą człowieka, próbowali zdobyć szczyt Jerzy Kukuczka i Ryszard Pawłowski. Drugi zdobywca korony Himalajów i Karakorum w historii wspinał się jako pierwszy. Nagle, tuż przed granią szczytową, mniej więcej na wysokości 8300 m., odpadł od ściany. Lina nie wytrzymała obciążenia. Jerzy Kukuczka poleciał w dwukilometrową przepaść. Zginął na miejscu. W pułapce mediów i sponsorów Przypominamy o śmierci wybitnego himalaisty nie tylko dlatego, że zbliża się okrągła rocznica tragedii. Pół roku później z południową ścianą Lhotse postanowił zmierzyć się Tomo Cesen. W drugiej połowie kwietnia 1990 roku świat alpinizmu obiegła sensacyjna wiadomość - Słoweniec zdobył szczyt, pokonując drogę szturmowaną wcześniej przez Polaków. Po pierwszej fali pochwał i oklasków pod adresem Tomo Cesena pojawiły się wątpliwości. Protestował Francuz Christophe Profit, chociaż jego słowa krytyki traktowano jako przejaw zazdrości - sam był świetnym solistą. Mijały miesiące, a głosów zwątpienia przybywało. Słoweńcowi nie wierzyli Rosjanie, którzy byli na Lhotse, serię pytań - bez odpowiedzi - postawił mu również legendarny Reinhold Messner. Z braku dowodów świadczących o zdobyciu szczytu wyczyn Tomo Cesena wymazano z rejestrów, a pierwszymi zdobywcami południowej ściany Lhotse zostali Siergiej Bierszow i Władimir Karatajew. Rosjanie dokonali tej sztuki 1 października 1990 roku. Słoweniec tłumaczył się później, że potrzebował spektakularnego sukcesu, żeby utrzymać zainteresowanie sponsorów i mediów, ale dla części środowiska, najwyżej ceniącego honor i niepisany kodeks alpinizmu, był skreślony. Afera z południową ścianą Lhotse w tle nie zmienia faktu, że od jego nazwiska pochodzi nazwa jednej z najważniejszych dróg prowadzących na K2.