Zalewski był pytany w Sejmie o rezygnację z członkostwa w Komitecie Politycznym PiS ministra transportu Jerzego Polaczka i posła PiS Piotra Krzywickiego. Krzywicki tłumaczył, że zrezygnował ponieważ utożsamia się z postulatami zawartymi w liście do premiera autorstwa trzech byłych wiceprezesów PiS, w tym Zalewskiego. W ubiegłotygodniowym liście Zalewski, Ludwik Dorn i Kazimierz Ujazdowski, którzy w poniedziałek zrezygnowali z funkcji wiceszefów PiS, postulowali zmianę stylu oraz sposobu zarządzania partią. Czterech z pięciu polityków PiS, którzy w tym tygodniu zrezygnowali z funkcji partyjnych, określanych jest jako "konserwatywne skrzydło" PiS. Zalewski, Ujazdowski, Polaczek i Krzywicki byli członkami Przymierza Prawicy, które w 2002 roku zjednoczyło się z PiS. Zalewski przekonywał w czwartek w rozmowie z dziennikarzami, że w PiS nie ma sporu mającego korzenie historyczne, ale "jest spór o przyszłość partii, w którym biorą udział ludzie, którzy byli w przeszłości po jednej stronie w Porozumieniu Centrum (PC) i Koalicji Konserwatywnej". Poseł zwrócił uwagę, że PiS "dziedziczy różne nurty polityki centroprawicowej - od Koalicji Konserwatywnej, po PC". Poseł podkreślał, że w PiS toczy się "spór o przyszłość". - Partii potrzebna jest rzetelna dyskusja na temat przyszłości, ale powtarzam, ma ona charakter wewnętrzny - dodał. Zalewski pytany, czy zaplanowany na grudzień kongres PiS może przynieść finał tej debaty, podkreślił, że "nie ma żadnych oczekiwań jeśli chodzi o kongres". - Wyruszamy w długą podróż, potrzebujemy czasu, by przekonać nasze koleżanki i kolegów, nie spodziewamy się zasadniczych zmian po tym kongresie - mówił Zalewski. Podkreślił, że nie ma zamiaru występować z PiS. W ten sposób odniósł się do środowej wypowiedzi szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, że w Platformie jest miejsce dla takich ludzi jak Ujazdowski i Zalewski. - Jestem członkiem PiS, będę członkiem PiS i klubu PiS - zapewnił były wiceszef partii. Zalewski - jak mówił - nie czuje się "wypychany" z partii. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w środę wyciągnięcie konsekwencji wobec trzech byłych wiceprezesów. W czwartek przypominał, że każdy, kto kandydował do Sejmu z list PiS "zobowiązał się, że jeśli nie zachowa lojalności, to zrezygnuje z mandatu". Zalewski podkreślił, że trzech byłych wiceszefów PiS "podtrzymuje swój punkt widzenia". Zadeklarował, że chcą "wzmocnić PiS". "To nasz cel, pozwólcie państwo, że szczegóły tej dyskusji pozostaną w życiu wewnątrzpartyjnym" - dodał. Na uwagę dziennikarzy, że premier przedstawia publicznie swoje stanowisko co do funkcjonowania partii, Zalewski odparł, że "zawsze uważał, że od siebie powinien wymagać więcej niż od innych".