Faceci powinni w końcu zacząć głośno mówić o tym, że w łóżku wcale nie jest przyjemnie wpadać na wystające kości, bo inaczej nasze panie - sądząc, że tak nam się właśnie podoba - tak nam się odchudzą, że zostaniemy skazani na bezkształtne istoty bez biustu i bioder. Kobiety powinny pamiętać choćby o tym, że w jednym z ostatnich konkursów na najlepszy damski tyłek świata wygrała Jennifer Lopez, o której pupie można niewątpliwie powiedzieć wiele, ale z pewnością nie to, że należy do smukłej modelki. Grunt to jednak odpowiednie proporcje, bo w kobiecej urodzie tak naprawdę idzie właśnie o nie, a nie o to, by mieć jak najmniej w każdym miejscu. Kobieta zaokrąglona wszędzie tam, gdzie trzeba, znajdzie zapewne znacznie więcej adoratorów niż laseczka z talią osy, ale bez piersi i pupy. Nawet jeśli czasem to zaokrąglenie będzie tu czy tam nieco przesadne. Bo łatwiej wybaczyć szersze biodra niż wychudzony biust, który przecież rośnie w miarę jedzenia, a zmniejsza się w czasie uprawiania aerobiku i stosowania drakońskich diet. Musimy więc zacząć przekonywać nasze drogie panie, że chcemy piersi, chcemy pośladków, chcemy je dotykać, miętosić, tarmosić. Figury modelek i "missek" może i nieźle prezentują się na zdjęciach, ale kobieta, którą zabieramy ze sobą do łóżka, nie ma być tylko oglądana, ale i pieszczona, i kochana, i dotykana. A kochanego ciała nigdy dosyć... No, prawie nigdy ;-) Zobacz także: