Wyrok nie jest jednak prawomocny. Mężczyzna odwołał się od niego i nie trafił do więzienia. Wcześniej odsiedział rok za inne przestępstwa. Zdaniem mecenasa Aleksandra Skrzypińskiego, sąd mógł po wyroku tymczasowo aresztować oskarżonego. Wówczas do sobotniej tragedii by nie doszło. Sąd mógłby zrobić to w obawie przed ucieczką skazanego. 40-latek będzie dziś przesłuchany i usłyszy zarzuty. W chwili wypadku był pod wpływem narkotyków. Nigdy nie miał prawa jazdy. W sobotę po południu jadąc sportowym nissanem staranował inne auto. To wpadło na ścieżkę rowerową. Zginęła 40-letnia rowerzystka, trzy osoby zostały ranne.