Katowicka prokuratura ustaliła jak dotąd dziewięciu podejrzanych. Po katastrofie aresztowano trzech szefów MTK oraz dwóch projektantów hali. Trzeci podejrzany projektant - któremu także przedstawiono zarzuty - ze względu na stan zdrowia nie został aresztowany. Według prokuratury, to właśnie ich zaniedbania przyczyniły się do tragedii. W dniu katastrofy drzwi ewakuacyjne w hali nie były otwarte. Co więcej projekt wykonawczy hali - ustaliła prokuratura - miał wiele wad technicznych, które mogą prowadzić do katastrofy. Dach hali po raz pierwszy ugiął się jeszcze w 2000 r. - w czasie jej budowy. Mimo to kontynuowano prace. Katowicka prokuratura zamierza zamknąć śledztwo najpóźniej w lutym 2007 roku. Policja nadal poszukuje pozostałych pokrzywdzonych. Chodzi o tych, którzy wyszli z hali bez uszczerbku na zdrowiu - dotychczas udało się dotrzeć do 700 takich osób. W Sądzie Rejonowym w Katowicach jest ok. 15 pozwów, które przeciwko MTK złożyli poszkodowani w styczniowej katastrofie. Część z nich zostało skierowanych do mediacji. Zgodnie z przepisami, do sądu rejonowego trafiają pozwy, w których roszczenia nie przekraczają 75 tys. zł. Te, w których strona powodowa żąda wyższych kwot, trafiają do Sądu Okręgowego w Katowicach. W tym sądzie jest ok. 25 pozwów dotyczących katastrofy. Najwyższa kwota roszczenia wynosi ponad 1,5 mln zł.