W tym roku nagroda wyniesie 8 mln zamiast 10 mln koron szwedzkich, w przeliczeniu 940 tys. zamiast 1,2 mln euro - pisze w środę agencja dpa. - Ta obniżka nie będzie miała żadnego znaczenia dla prestiżu nagrody - powiedział Anders Barany, były sekretarz komisji przyznającej nagrody z dziedziny fizyki, uważany za wybitnego znawcę historii nagród noblowskich. Jak wyjaśnił, większość laureatów to ludzie w zaawansowanym wieku, mający za sobą długą naukową karierę i dzięki temu pozbawieni materialnych kłopotów. - Nie potrzebują pieniędzy, a gdy je dostaną, wydają je na piękną żaglówkę albo na domek dla dzieci czy coś w tym rodzaju - powiedział Barany. Wspomniał z sentymentem niemiecką laureatkę z dziedziny medycyny z roku 1995, Christane Nuesslein-Volhard, która wspiera młodych naukowców miesięcznymi dotacjami w wysokości od 200 do 400 euro, przeznaczonymi na opiekę nad dziećmi i na bieżące wydatki domowe. Dyrektor szwedzkiej Fundacji Noblowskiej Lars Heikensten powiedział dpa, że obniżenie wysokości nagród było konieczne dla "utrzymania finansowej stabilności fundacji". Jak pisze dpa, kryzys finansowy wpłynął niekorzystnie na wartość majątku fundacji. Ponadto coraz silniejsza staje się konkurencja ze strony alternatywnych nagród, za którymi stoją majętni sponsorzy. W lipcu w Nowym Jorku dziewiątka fizyków otrzymała nagrody Fundamental Physics Prize w wysokości po 3 mln dolarów każda, ufundowane przez rosyjskiego inwestora Jurija Milnera. Fundacja Noblowska z siedzibą w Sztokholmie pilnuje realizacji testamentu zmarłego w 1896 roku Szweda Alfreda Nobla, fundatora Pokojowej Nagrody Nobla oraz nagród w dziedzinie fizyki, chemii, medycyny i literatury. Nazwiska laureatów tradycyjnie ogłaszane są w październiku, natomiast odbiór wyróżnień ma miejsce w grudniu w Oslo i Sztokholmie.