Reaktywację motorowych tradycji miasta rozpocznie Grand Prix Łodzi (6 i 7 października), w ramach którego ścigać się będą kierowcy i motocykliści, zarówno ci posiadający licencję jak i ci bez niej. Publiczność sama zdecyduje o tym, który samochód był najpiękniejszy w 2007 roku i będzie miała okazję z bliska zobaczyć samochody rajdowe. Specjalnie dla miłośników starszych maszyn sprowadzone zostaną stare modele mercedesów czy garbusów, gratką będzie replika samochodu Elvisa Presleya. Imprezy podczas których będzie można bezkarnie ścigać się i przekraczać prędkość przy przyzwoleniu policji odbędą się na wiadukcie przy ul. Przybyszewskiego i skrzyżowaniu ulic Dąbrowskiego i Puszkina. Główne atrakcje zlokalizowane będą na tzw. bocianach, czyli kompleksie wiaduktów na Retkini. Współorganizatorem Grand Prix jest Urząd Miasta Łodzi. - Impreza doskonale wpisuje się w jubileusz młodo wyglądającego 80-latka - automobilklubu Łódzkiego i może przyczynić się do tego, że młodzi ludzie zamiast na obrzeżach miast będą ścigać się bezpiecznie i na wyznaczonych trasach - mówiła wiceprezydent Łodzi Hanna Zdanowska. To dopiero początek wielkiego powrotu tej dyscypliny na łódzkie podwórko. Już teraz działacze Automobilklubu zapowiadają, że co miesiąc będą się odbywały konkursy zręcznościowe kierowców. Także raz w miesiącu właściciele pojazdów terenowych będą mogli wypróbowywać swoje maszyny nie na asfalcie, lecz na specjalnej górskiej powierzchni. A od następnego roku w Łodzi już na stałe zagoszczą Rajdowe Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych, których V runda w następnym tygodniu odbędzie się w Łasku. Wiceprezydent Łodzi Hanna Zdanowska prowadzi również rozmowy z Polskim Związkiem Motorowym na temat powstania w Łodzi toru rallycrossowego. Poza możliwością rozgrywania na nim imprez rangi Mistrzostw Polski, w dni powszednie byłby on dostępny mieszkańcom miasta. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony Łodzi.