Tadeusz Szulc uważa, że broń chemiczna mogłaby być użyta przeciwko słabo wyposażonej armii, której żołnierze nie mają masek gazowych i boją się tej broni. - Żołnierze USA mają izolacyjne kombinezony, nawet ich mundury chronią częściowo przed bronią chemiczną, mają maski przeciwgazowe, wszystkie ich pojazdy są hermetyczne i dodatkowo zabezpieczone przed bronią chemiczną. Mają detektory skażeń, które natychmiast ostrzegą ich nawet o śladowych ilościach środków chemicznych - mówi Szulc. Dodaje, że pozbawione sensu byłoby również użycie broni biologicznej, ponieważ działa ona z dużym opóźnieniem. Co z tego, że co dwudziesty amerykański żołnierz zachoruje na ospę, jeśli stanie się to dwa tygodnie od momentu użycia tej broni. To nie ma najmniejszego sensu. Natomiast cena, jaką Irakijczycy zapłaciliby za użycie tej broni, byłaby strasznie wysoka. Szulc jest przekonany, że Irak nie użyje broni masowego rażenia, głównie dlatego, że wytrąciłoby to z rąk wszelkie argumenty przeciwnikom wojny.