Stały komentator wojny w Iraku, zwraca uwagę, że opór obrońców Bagdadu jest zaskakująco słaby. Na dwa rajdy amerykańskich sił pancernych obrona prawie nie zareagowała. W telewizyjnych przekazach było widać ciężkie irackie działa, które wyglądały na porzucone w czasie transportu, a nie gotowe do walki. - Jest to dla mnie niezrozumiałe. 152-mm haubica ukryta między domami mogłaby zadać ogromne straty nacierającej kolumnie czołgów. Gdyby przy takiej haubicy postawić np. Czeczeńców, to oni biliby się do upadłego i wyobrażam sobie, że straty byłyby obronne. Ta pierwsza kolumna nie miała prawa przejechać przez Bagdad. Ona powinna zostać zniszczona praktycznie w 100 procentach, niezależnie od wsparcia lotniczego - uważa Szulc. Jego zdaniem pałace Husajna nie były bronione. - Amerykanie w tej kolumnie nie mają dość piechoty, by prowadzić na szeroką skalę operację zdobywania budynków. Prawdopodobnie przyjechali przed te budynki i okazało się, że są one praktycznie puste. Weszli, a potem się wycofają. Jest to trochę działanie psychologiczne, trochę sondowanie obrony irackiej, a przede wszystkim na pewno ma ogromny wydźwięk propagandowy - fakt, że bez znaczącego oporu Amerykanie dojechali do centrum miasta - dodał.