Katarzyna Pawlicka, Interia: Twój fanpage "Psie sucharki" polubiło do tej pory ponad 310 tys. użytkowników. Kim są fani zabawnych ilustracji z psami w roli głównej? Maria Apoleika: - Przy tak dużej liczbie trudno wyodrębnić chociażby kilka cech wspólnych. Jednak w przeważającej mierze są to osoby, które bardzo lubią pieski. Wielu na co dzień się nimi zajmuje. - Myślę, że generalnie Polacy kochają psy, choć nie zawsze robią to w sposób mądry. Zdeklarowani kociarze będą pewnie protestować. - Z moich obserwacji wynika, że antagonizm pomiędzy opiekunami psów i kotów jest raczej fałszywy. Bardzo często pod jednym dachem mieszkają pies z kotem, a ich relacja nie ma nic wspólnego z tą przysłowiową. I nie ma też żadnej sprzeczności pomiędzy byciem rodzicem i byciem opiekunem zwierzaka. To też często idzie w parze. Stworzyłaś w sieci miejsce przyjazne i radosne, a to dziś duża sztuka. Czy w komentarzach do "psich sucharków" zdarzają się w ogóle nieprzychylne komentarze? - Bardzo rzadko. Najczęściej pod ilustracjami, w których mówię, że mamy wobec psa i świata, z którym nasz pies się styka, konkretne obowiązki. Niektórym osobom puszczają wówczas nerwy, ale to faktycznie pojedyncze przypadki. Wczoraj pewna pani bardzo się zdenerwowała, bo napisałam, że dentystyczne zabiegi weterynaryjne wykonujemy wyłącznie u weterynarza. Sprawa, wydawać by się mogło, oczywista, a jednak wywołała negatywne emocje. Zdarza ci się również poruszać tematy mniej oczywiste, dotyczące np. wczesnych objawów groźnych chorób. Kiedy zaczynałaś tworzyć komiksy o psach, miałaś za sobą jakieś kursy kynologiczne, behawiorystyczne, lekturę fachowych książek? - Zawsze staram się podkreślać, że jestem przede wszystkim osobą, która rysuje obrazki o psach. Nie jestem behawiorystą ani weterynarzem. Owszem, zajmuję się propagowaniem wiedzy dotyczącej psów, ale zawsze korzystam z doświadczenia specjalistów. Sama nigdy nie aspirowałam i nie aspiruję do takiego miana. Chociaż wybieram się właśnie na kurs opieki przedweterynaryjnej dla opiekunów psów. Staram się cały czas dokształcać. I chyba czytasz w myślach opiekunom zwierząt. Jakim cudem tak dobrze odgadujesz ich intencje czy przewidujesz dylematy, z jakimi się mierzą na co dzień? - Mam nadzieję, że jestem po prostu dobrą obserwatorką. Oprócz tego w zasadzie od zawsze mam psy i uwielbiam spędzać z nimi czas. Wiem, jak różne potrafią być, a z drugiej strony jak wiele je łączy. Myślę, że udaje mi się wychwytywać te cechy wspólne i dzięki temu "(...) sucharki" się podobają. W tworzonych przeze mnie bohaterach ludzie widzą zachowania własnego zwierzaka. Co spotyka się z najcieplejszym przyjęciem? - Zdecydowanie ilustracje, które opowiadają o życiu z psem, o codzienności, bliskości, wspólnych spacerach, drzemkach, posiłkach. Przykłady można mnożyć. Wspomniałaś o nie najlepszej reakcji na sucharek dotyczący psiego zdrowia... - Ale to pojedyncze przypadki. Bardzo mnie cieszy, że akurat posty poświęcone zdrowiu są często udostępniane. Staram się przekazywać informacje istotne i dzięki zasięgom mogę to robić. Na przykład ilustracja przedstawiająca pierwsze objawy chorób odkleszczowych. Dzięki niej ludzie wiedzą, jak zareagować i pomóc psu, gdy jeszcze nie jest za późno. Dlatego też opisujesz szczegółowo każdą ilustrację? - Opisy są przeznaczone dla osób niewidomych i niedowidzących. Zaczęłam zamieszczać je nad ilustracjami po tym, jak spotkałam człowieka, który na forum dla niewidzących prosił o opisanie "psich sucharków". Pomyślałam wtedy, że powinnam zamieszczać autorskie opisy i konsekwentnie się tego postanowienia trzymam. Życie osoby niewidomej czy niedowidzącej jest wystarczająco skomplikowane: musi pytać się o drogę, cenę produktu i szereg innych ważnych rzeczy. Chcę, żeby nie musiała do tego wszystkiego prosić o opisy "psich sucharków". Z perspektywy czasu wiem, że to była bardzo dobra decyzja. Fanpage odwiedza dość liczne grono odbiorców należących do tej społeczności. - Przy okazji postarałam się wytłumaczyć innym ilustratorom, po co są te opisy i jak je przygotowywać. Faktycznie udało mi się namówić trochę osób, żeby też zaczęły umieszczać je przy swoich pracach. Dla jasności dodam, bo z różnymi reakcjami się spotkałam, że osoby niewidome przeglądają internet przy pomocy specjalnych programów czytających lub linijki brajlowskiej.