- Jestem na etapie sparingów. Wchodzimy w najcięższy etap, sparingi po 10 rund. I schodzimy z obciążeń treningowych - mówi Szpilka, który do walki przygotowuje się w Warszawie w KnockOut Gym. Jego sparingpartnerem jest pochodzący z Dominikany Nagy Aguilera (19-9, 13 KO), który ponad dwa lata temu przegrał z Adamkiem wysoko na punkty. - Dał mi kilka porad, jak walczyć z Tomkiem, ale zostawię to dla siebie - stwierdza Szpilka. Pojedynek uznawanego za najlepszego polskiego boksera wagi ciężkiej Tomasza Adamka (9. miejsce na świecie według rankingu boxrec.com) ze Szpilką (42. miejsce w rankingu boxrec.com) przyciągnie do Kraków Areny około 20 tys. widzów. 25-latek urodzony w podkrakowskiej Wieliczce i w przeszłości kojarzony ze środowiskiem pseudokibiców Wisły Kraków, nigdy nie walczył przy tak dużej publiczności. Do tego będzie walczył u siebie, choć nie wiadomo do końca, po czyjej stronie będzie sympatia hali. Czy będzie stremowany? - Będzie dużo kolegów, będzie dużo ludzi. Ale nie myślę o tym. Skupiam się na walce i na tym, co będzie w ringu. Jak wpłynie na mnie taka liczba fanów na walce, zobaczymy ósmego listopada - mówi. Na bieżącą chwilę w naszej ankiecie ponad 70 proc. osób wyraziło opinię, że wygra 37-letni Adamek, były mistrz świata wagi juniorciężkiej IBF i IBO oraz wagi półciężkiej WBC. - O Tomku mogę mówić tylko tylko w samych superlatywach. To dobry zawodnik, doświadczony, z sercem, z wielką dusza wojownika - stwierdza Szpilka. - A internetowym niedowiarkom mogę tylko powiedzieć, żeby zobaczyli sobie walkę - mówi. - Nie wyjdę na ring, żeby coś komuś udowadniać. Ale na pewno wyjdę, żeby pokazać jak najlepszy boks, pokazać, że się mylą i zwyciężyć. To jest waga ciężka. Zobaczymy, co się zdarzy.