wysłał członków Komitetu Politycznego PiS do partyjnych dołów. W poniedziałek w Polskę ruszają i . - W tym tygodniu będę w Częstochowie, Wrocławiu, Wałbrzychu, Karpaczu i Jeleniej Górze - wymienia Lipiński. W niektórych regionach misję spowiedników prezes powierzył osobom spoza ścisłego kierownictwa, ale cieszących się jego zaufaniem. W Warszawie jego wysłannikiem był Mariusz Błaszczak, typowany na nowego szefa okręgu warszawskiego. - Wypytywał, co nas boli w partii, jak chcielibyśmy ją zmienić. Wątpię, czy ktoś weźmie nasze opinie pod uwagę, ale przy okazji przekonaliśmy się, że niedawni zwolennicy Ujazdowskiego czy Zalewskiego teraz nie ośmielili się nawet zabrać głosu - opowiada uczestnik spotkania. - Nie wiem, czemu to ma służyć - mówi poseł PiS . - Wcześniej takich spotkań nie było. Podczas wyboru delegatów przyjeżdżali z centrali tzw. obserwatorzy. Teraz nie ma takiej potrzeby, bo poprzedni kongres się nie skończył; został przerwany i delegaci są ci sami - dodaje. - Prezes chce wysondować, czy ludzie będą domagać się zmian w kierowaniu partią, czy chcą rozliczeń za kampanię wyborczą. Woli, by działacze wyżalili się, nim przyjadą na kongres - mówi inny poseł PiS, prosząc o nieujawnianie nazwiska. Zaś Lipiński, wiceprezes PiS, przedstawia wersję oficjalną: to rutynowe wizyty powyborcze. - Przegraliśmy wybory i musimy spotkać się ze strukturami lokalnymi - mówi.