ABW nie chce komentować tej informacji. Według informatorów tygodnika, szefowie ABW byli chronieni już po tym, jak doszło do przecieku informacji o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Nie miała to być tylko ochrona fizyczna, ale i dbanie o to, aby wobec kierownictwa ABW nie zastosowano jakiejś prowokacji. Ostatnio dodatkowe środki bezpieczeństwa widać też było w otoczeniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego - zauważa "Wprost". W dniu dymisji Janusza Kaczmarka z funkcji szefa MSWiA prezydentowi towarzyszyli oficerowie BOR z długą bronią. Rzecznik BOR, kpt. Dariusz Aleksandrowicz uspokaja jednak, że nie chodzi o żadne wzmocnienie ochrony. - To rutynowe środki bezpieczeństwa - zapewnia Aleksandrowicz. Czy środki ostrożności mają związek z działaniami "piekielnie silnego układu biznesowego", o którym mówił premier Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla czwartkowej "Rzeczpospolitej"? - pyta "Wprost". Zdaniem szefa rządu, to ludzi z tego układu chronił eks-minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek. - To zabrzmi jak paranoja i szukanie wyimaginowanego układu, ale wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z prawdziwą mafią. Ci ludzie mają ogromne wpływy - twierdzi informator tygodnika.