Sąd Najwyższy wydał nakaz we wtorek, dając władzom 24 godziny na aresztowanie premiera oraz 16 innych osób. Sprawa dotyczy okresu, kiedy obecny szef rządu był ministrem ds. zasobów wodnych i energetyki. Jak podają pakistańskie media, Fasih Bokhari, stojący na czele służb antykorupcyjnych, poinformował Sąd Najwyższy, że śledztwo ws. zarzutów przeciwko Ashrafowi było przeprowadzone niepoprawnie i potrzebuje on więcej czasu, by stwierdzić, czy premier powinien zostać aresztowany. Śledczy "nie byli w stanie dostarczyć obciążających dowodów i polegali na ustnych relacjach, które nie mogą być gwarancją w sądzie" - oświadczył Bokhari, którego na stanowisko powołał prezydent Asif Ali Zardari. Również w czwartek Sąd Najwyższy przesunął na 23 stycznia rozpatrzenie sprawy, w której oskarżony jest premier. Nakaz aresztowania zaostrzył kryzys polityczny w Pakistanie, gdzie rząd już w tej chwili musi odpierać presję ze strony islamskiego duchownego Muhammada Tahirula Qadriego. Zgromadził on wokół siebie tysiące demonstrantów, którzy koczują przed parlamentem. Domagają się ustąpienia przywódców politycznych i reformy systemu wyborczego. W czwartek Qadri przemawiając w Islamabadzie ostrzegł rząd, że jeśli nie podejmie z nim rozmów zmieni taktykę protestu, nie zaznaczając jednak na jaką. Jak pisze Reuters, pojawienie się Quadriego na czele protestów wzbudza spekulacje, że armia, która w przeszłości wielokrotnie interweniowała w sprawy polityczne, popiera jego działania przeciwko rządowi postrzeganemu przez nią jako nieudolny i skorumpowany.