Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-Moon wie, że Bagdad to niebezpieczne miasto. Jednak wybuch na terenie bezpiecznej zielonej strefy był dla niego zaskoczeniem. Natomiast stojący obok premier Iraku prawie nie drgnął. Ale Nuri al-Maliki był na linii strzału nie jeden raz. W momencie, gdy eksplozja zakłóciła konferencję prasową na twarzy sekretarza generalnego zauważyć można było strach. Ale szybko odzyskał pewność siebie i dalej odpowiadał na pytania dziennikarzy. Podróż Ban Ki-Moona do Bagdadu do ostatniej chwili była utrzymywana w tajemnicy. Atak rakietowy nie powstrzymał go jednak przed wyrażeniem swojego poparcia dla działań rządu irackiego.