Bill Clinton i Władimir Putin ustalili, że każde z państw w ciągu najbliższych miesięcy pozbędzie się po 34 tony materiałów rozszczepialnych. Nie jest to jednak żadna rewelacja. Rozmowy w sprawie plutonu toczyły się od dawna, a w Moskwie jedynie zakończono je ostatecznym porozumieniem. Obaj prezydenci podpisali też dokument w sprawie stabilizacji strategicznej, który przewiduje intensyfikację rozmów na temat układu START-3 (o redukcji broni nuklearnej). Oświadczyli także, iż układ o zakazie budowy systemów antyrakietowych ABM z 1972 roku jest "kamieniem węgielnym stabilizacji strategicznej". Oficjalne rozmowy amerykańsko-rosyjskiego szczytu już się zakończyły. Teraz czas na odprężenie. Clinton rozmawiał z mieszkańcami Rosji i wystąpił na żywo w radiu "Echo Moskwy". Program prowadził jeden z najlepszych rosyjskich dziennikarzy politycznych, redaktor naczelny radiostacji Aleksiej Wieniediktow, słuchaczem był między innymi Andrzej Zaucha - posłuchaj: Przed szczytem amerykański prezydent obejrzał największą na świecie prawosławną Świątynię Chrystusa Zbawiciela, w latach 30. zburzoną na rozkaz Stalina, a odbudowaną w ostatnich latach. Nie wszyscy mieszkańcy rosyjskiej stolicy z entuzjazmem witają amerykańskiego prezydenta. Przejeżdżając ulicami Moskwy, kawalkada pojazdów wiozących Clintona napotkała demonstrację ekologów z Greenpeace. Protestowali oni przeciwko amerykańskim planom zbudowania parasola antyrakietowego. "Bill, gwiezdne wojny są dobre tylko w kinie" - głosił napis na rozwiniętym przez nich transparencie. W rozmowach w rozszerzonym składzie ze strony USA uczestniczyli m.in.: sekretarz stanu Madeleine Albright i jej pierwszy zastępca Strobe Talbott. Stronę rosyjską reprezentują: szef administracji prezydenta Aleksandr Wołoszyn i jego zastępca Siergiej Prichodko, minister spraw zagranicznych Igor Iwanow i jego zastępca Gieorgij Mamiedow.