Przetarg został już rozstrzygnięty. Komisja wybrała specyfik pod nazwą Trimovax, produkowany przez francuski koncern Aventis Pasteur. Ostateczną decyzję na "tak" lub "nie" musi jeszcze podjąć minister zdrowia. Reporterka RMF próbowała dowiedzieć się, co sprawiło, że Polska wybrała szczepionkę, której nie stosuje się już nie tylko w krajach Unii, ale także w żadnym państwie postkomunistycznym, a przed jej użyciem przestrzega nawet WHO. Warunkiem głównym - jak tłumaczy resort zdrowia - wygrania przetargu przez francuski specyfik jest to, że jest on zarejestrowany w Polsce, więc - według naszych norm - jest bezpieczny. RMF próbowało się dowiedzieć, czy jednak głównym kryterium nie była cena, bo wygrał preparat najtańszy: - Tu już wchodzimy w szczegóły procedury przetargowej, a ponieważ ona jeszcze trwa, w związku z tym ja nie mogę udzielać szczegółowych informacji na ten temat - mówi Agnieszka Gołąbek z resortu zdrowia. Nieoficjalnie wiadomo, że dla komisji przetargowej najważniejsze były jednak względy finansowe, choć rekomendacje specjalistów były inne - nie mogą się liczyć jedynie pieniądze - choć budżetowe możliwości Polski są znane - ale bezpieczeństwo małych pacjentów. Sama szczepionka jest, co prawda najbardziej skuteczna w walce z różyczką, odrą czy świnką, ale za to przynosi ze sobą - o wiele częściej niż inne preparaty - skutki uboczne w postaci zapalenia mózgu, czy opon mózgowo-rdzeniowych. - Ta choroba wyraża się dramatycznymi zmianami neurologicznymi, które później przechodzą. Natomiast rodzice wtedy mają piekło - mówi Andrzej Zieliński. Rzecz wydaje się tym bardziej absurdalna, że przecież powikłania po szczepieniach dzieci, leczy się w państwowej służbie zdrowia, gdzie więc są oszczędności? Trimovax został zakazany we Francji 9 lat temu. W tym samym roku zakazano stosowania szczepionki w Wielkiej Brytanii, Belgii, Włoszech i Portugalii. Jak sprawdził francuski korespondent RMF, firma Aventis Pasteur nie umieszcza już Trimovaxu w rubryce "proponowane szczepionki" w promocyjnych biuletynach informacyjnych, chyba że są one przeznaczone dla takich krajów, jak Bangladesz, Kolumbia, czy Brazylia. Na stronach internetowych firmy - w rubryce "dostępne szczepionki" - przy Trimovaxie widnieje lakoniczna wiadomość, że specyfik ten został wycofany z obiegu w różnych krajach. To nie pierwsza afera ze sprowadzanymi do Polski szczepionkami, w której pojawia się francuska firma Aventis Pasteur. Dwa lata temu media informowały o szczepionce przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, którą wprowadzono na polski rynek. Miało nią być zaszczepionych 400 tys. polskich dzieci. Przetarg wygrała wówczas produkowana w Korei Południowej szczepionka Euvax B, którą rozprowadzała w Polsce właśnie francuska firma Aventis Pasteur. Zdaniem niektórych specjalistów szczepionka ta nie była bezpieczna - nie stosowano jej ani przebadano w żadnym kraju europejskim. O wyborze Euvax B przesądziła oczywiście również cena. Południowokoreańska szczepionka była niemal o połowę tańsza od innych.