Świadkowie zdarzenia pobiegli w stronę auta, po czym nagle zaczęli się w panice rozbiegać. - Samochód wyjechał z piskiem opon z plaży i z dużą prędkością pojechał w kierunku głównej turystycznej ulicy Sopotu, na której o tej porze jest mnóstwo osób - wynika z relacji naszego dziennikarza, który sam omal nie został potrącony przez szaleńca. Ludzie ukryli się w pobliskich hotelach i restauracjach. Mieszkańcy miasta i wypoczywający tam turyści są w szoku. - Nie wierzę, że to się stało naprawdę - powiedział po zdarzeniu jeden z obecnych na miejscu turystów. - To scena jak z GTA (seria gier komputerowych - red.) - dodał. Później na ul. Bohaterów Monte Cassino oraz Placu Przyjaciół Sopotu potrącił 11 osób. Informacje te potwierdził INTERIA.PL zastępca oficera dyżurnego KWP w Gdańsku.- Trzy osoby mają poważne urazy kończyn i twarzoczaszki, osiem pozostałych doznało lekkich obrażeń - poinformował PAP oficer dyżurny Wojewódzkiej Stacji Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku Wiesław Obłoński.- Martwiłam się o swoich rodziców, którzy przyjechali tu na 50. rocznicę ślubu. Nie odbierali telefonu. Później jednak zadzwonili, że są cali i zdrowi - mówiła w rozmowie z INTERIA.PL Amerykanka polskiego pochodzenia. Jak wynika z ostatnich doniesień, mężczyzna został ujęty przez świadków i przekazany w ręce policji. Wcześniej próbował uciekać z rozbitego samochodu. - Był trzeźwy, natomiast będziemy go jeszcze sprawdzać pod kątem środków odurzających w organizmie. Nie wykluczamy bowiem, że był pod wpływem narkotyków - poinformowała PAP rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie Karina Kamińska. Jak wynika z informacji przekazanych przez rzeczniczkę policji w Sopocie, mężczyzna ma około 32 lat. Nie miał przy sobie dokumentów.