Uday i Qussay zginęli od kul amerykańskich żołnierzy prawie cztery lata temu. Od tego czasu ich ciała spoczywały w rodzinnej mogile Husajnów w Tikricie. Obecnie zwłoki mężczyzn ekshumowano, by mogli zostać pochowani bliżej komory, do której po grudniowej egzekucji złożono ciało byłego dyktatora. Poparcie dla rodziny Husajnów nie słabnie w niektórych częściach Iraku, a członkowie rodu Saddama planują nawet ufundowanie szkoły religijnej i biblioteki niedaleko miejsca jego pochówku. Rząd Iraku już wcześniej podkreślał swoje obawy, że grób dyktatora może stać się celem pielgrzymek dla rebeliantów z partii Baath i sunnitów. W między czasie w mieście Kirkuk wybuchła bomba, zabijając dwie osoby. Ci, którzy przeżyli, przeszukiwali gruzy w poszukiwaniu uwięzionych. Również w zachodnim Bagdadzie dwie osoby zginęły w wyniku samobójczego ataku. Świadkowie mówią, że zamachowiec wysadził się w powietrze niedaleko punktu kontrolnego irackiej armii.