W warszawskim kościele Św. Krzyża biskup polowy WP gen. dyw. Sławoj Leszek Głódź odprawił mszę świętą w intencji Ojczyzny. W homilli powiedział m.in., że dzisiaj wolność i niepodległość "mogą pomniejszyć i podważyć zagrożenia wewnętrzne: duchowy marazm, odstępstwo od sprawdzonych zasad, rozmycie wartości, egoizm". W mszy tej uczestniczyli marszałek Sejmu Maciej Płażyński, żona prezydenta Jolanta Kwaśniewska, minister obrony narodowej Bronisław Komorowski, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. broni Czesław Piątas, kapelani wojskowi z Belgii, Niemiec i Stanów Zjednoczonych, generalicja Wojska Polskiego, kombatanci oraz mieszkańcy stolicy. Centralne uroczystości odbyły się o godz. 12.00 przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Wzięli w nich udział przedstawiciele najwyższych władz, duchowieństwa, korpusu dyplomatycznego i kombatantów. W archikatedrze św. Jana Chrzciciela mszę świętą odprawił prymas Polski kardynał Józef Glemp. - Wolność i suwerenność to wielki dar, dzięki któremu naród może stanowić sam o sobie - powiedział prymas . W homilii ks. infułat Jan Król wspominał czasy, gdy na mszy w intencji Ojczyzny w kościele był tłum ludzi. - Miłość do Ojczyzny w każdym czasie wymaga modlitwy. To nie jest sprawa sezonowa - powiedział. - Czy my w ogóle mamy pamięć? Czy z niej korzystamy? Czy przywołujemy historię powstań i zaborów? - pytał ks. Król w homilii. - Niepodległości i suwerenności nie otrzymuje się raz na zawsze. Trzeba się o nią modlić - podkreślił ks. infułat. Minister obrony Bronisław Komorowski weźmie po południu udział w uroczystościach w Sulejówku, gdzie pod koniec życia mieszkał Józef Piłsudski. Święto narodowe 11 listopada wprowadziła ustawa Sejmu w 1937 roku. Dzień ten pozostawał oficjalnie świętem państwowym do 1944 roku. Rok później komunistyczne władze ustanowiły święto 22 lipca - w rocznicę ogłoszenia manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego; dzień ten pozostawał świętem państwowym w PRL. Święto 11 listopada zostało przywrócone przez Sejm w 1989 roku.