Papież w okolicznościowym orędziu na zakończenie dzisiejszej uroczystej mszy św. na placu św. Piotra zaapelował o pokój w Iraku, w Ziemi Świętej i w wielu krajach na kontynencie afrykańskim. Papież powiedział, że "na początek trzeciego millenium niestety rzucają cień przemoc i konflikty". Nawiązał do 40. rocznicy encykliki Pawła VI "Pacem in terris" i mówił o "nadziei na prawdziwy pokój, budowany na solidnych fundamentach miłości,sprawiedliwości, prawdy i wolności". - Niech Bóg nas wyzwoli od niebezpieczeństwa dramatycznego konfliktu pomiędzy kulturami i religiami - wezwał Jan Paweł II i wyraził pragnienie, by "wierzący wszystkich religii stali się odważnymi świadkami wzajemnego zrozumienia i przebaczenia,cierpliwymi budowniczymi dialogu międzyreligijnego, który da początek nowej erze sprawiedliwości i pokoju". Papież zaapelował o wsparcie wspólnoty międzynarodowej, aby Irakijczycy byli "twórcami solidarnej odbudowy swego kraju" i wezwał, by "przerwany został łańcuch nienawiści, który zagraża harmonijnemu rozwojowi rodziny ludzkiej". Papież życzył pokoju "w wielu innych regionach świata, w których zapomniane wojny i przewlekłe konflikty niosą śmierć i cierpienie, podczas gdy znaczna część opinii publicznej pozostaje milcząca i obojętna". Jan Paweł II powiedział też, że z "głębokim bólem myśli o niekończącym się paśmie przemocy i przelewie krwi w Ziemi Świętej, którym nie widać końca" i przypomniał "tragiczną sytuację licznych krajów na kontynencie afrykańskim" oraz "zarzewia napięć i zamachy na wolność człowieka na Kaukazie, w Azji i w Ameryce Łacińskiej". Na zakończenie orędzia papież powiedział, że "nawet jeśli ciemności zdają się okrywać horyzont rodziny ludzkiej i jeśli przeciwny wiatr utrudnia pochód ludów, jeżeli burzy się morze historii, niech nikt nie ulega panice i nie traci ufności". Przemówienie papieża wielokrotnie przerywały oklaski zgromadzonych na placu przed bazyliką watykańską kilkudziesięciu tysięcy wiernych. Pomimo deszczu i zmęczenia ponad trzygodzinnym nabożeństwem Wigilii Paschalnej celebrowanym wczoraj wieczorem, papież odprawił wielkanocną mszę św. osobiście. Jan Paweł II celebrował ją siedząc na fotelu z kółkami, wyposażonym w mechanizm, umożliwiający dostosowanie siedzenia do wysokości ołtarza. Papież złożył Polakom życzenia świąteczne Papież Jan Paweł II na zakończenie uroczystej mszy św. w Niedzielę Wielkanocną w kilkudziesięciu językach złożył świąteczne życzenia. Papież udzielił też wiernym uroczystego błogosławieństwa "Urbi et Orbi". Składając życzenia po polsku, papież ogłosił: "Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!" dodając: "Tę radosną wieść głoszę dziś moim rodakom w kraju i na świecie. Niech światło poranka Zmartwychwstania towarzyszy wszystkim; niech prowadzi drogami prawdy i dobra ku szczęśliwej przyszłości! Niech Bóg wszystkim błogosławi! Alleluja". Jan Paweł II po polsku nawiązał do niepewnej pogody, która panowała w niedzielę w Rzymie. - Dziękujemy też deszczowi, że nas oszczędził - powiedział papież, na co rodacy odpowiedzieli mu skandowaniem "Kochamy ciebie". Ceremonia składania życzeń przez papieża wielokrotnie przerywana była oklaskami wiernych, zebranych na placu przed bazyliką watykańską pomimo niepewnej pogody. Prymas: Patrzmy, co jest w górze i cieszmy się, że jesteśmy razem - Patrzmy na to co jest w górze i cieszmy się tym, że jesteśmy razem - mówił do wiernych prymas Polski Józef Glemp podczas dzisiejszej mszy rezurekcyjnej na warszawskim Ursusie. Prymas poświęcił w Ursusie nowy kościół pod wezwaniem Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. W homilii powiedział, żeby zwracać większą uwagę na to, co jest w górze. - I wy nie patrzcie tylko co jest na ziemi. Tylko patrzcie, co jest w górze - mówił prymas do ponad dwóch tysięcy wiernych zgromadzonych w kościele. Według niego afery, korupcja, wojna, czy bezrobocie trzeba widzieć, ale widzieć "po bożemu". - A tutaj afery, a tutaj korupcja, a tam wojna, a tu bezrobocie. I dobrze. Dobrze. To musimy widzieć. Tylko musimy widzieć to po bożemu - bo nieraz wymaga to od nas rzetelności, dobroci, pomocy, wzajemnego zrozumienia, byśmy nie mieli wśród siebie ludzi smutnych i rozgoryczonych - mówił kardynał Glemp. - Są to sprawy ludzkie i nie raz bardzo trudne. Ale po to, przeżywamy we wspólnocie radości boże, żeby one przezwyciężały nasze trudności społeczne, psychologiczne, rodzinne. Dlatego patrzcie na to, co jest w górze - dodał. Prymas powiedział, że oprócz kalkulacji i podpisywanych traktatów, trzeba widzieć człowieka, który, pokonując swoje słabości, zbliża się do Boga. - Nie tylko sama kalkulacja, nie samo podpisanie traktatów, ale nad tym jest człowiek, który nadaje swojemu życiu ten boży kształt, powodujący, że on zbliża się coraz bardziej do Boga, pokonuje swoje słabości, swoje grzechy, wyspowiada się, zdejmie jakiś ciężar z siebie - mówił. - Tylko, że to zdjęcie z siebie ciężaru złych uczynków jest spowodowane mocą Chrystusa. Jego cierpieniem, jego biczowaniem, jego ukoronowaniem, niesieniem krzyża. To wszystko jest cena, z której my korzystamy i chcemy korzystać dobrze, żeby to, co jest smutne przekształcało się w radość - powiedział. Prosił wiernych, by pamiętali o dzisiejszym poranku. - Cieszmy się świątynią, którą poświęcimy. Cieszmy się tym, że jesteśmy razem, że mimo trudnych czasów, udaje się nam dokonać dużo dobrych rzeczy - mówił. Wzywał, by patrzyć na to, co dobre i uwierzyć w swoją dobroć. - Patrzmy na to, co jest dobre, a nie tylko na to, co jest gorszące i złe. Uwierzmy w siebie, w swoja dobroć. W nasze odnoszenie się do drugiego człowieka - wołał w homilii. - Patrzcie na to, co jest w górze, gdzie jest Jezus Chrystus. On jest naszą radością, naszym zmartwychwstaniem - podsumował prymas. Prymas obszedł w procesji kościół przy dźwięku dzwonów, które obwieściły Zmartwychwstanie Pańskie. Przed południem, w archikatedrze warszawskiej św. Jana Chrzciciela prymas odprawi mszę św. pontyfikalną. Niedziela Zmartwychwstania w Kalwarii W Niedzielę Zmartwychwstania wierni wzięli udział w porannej procesji rezurekcyjnej, podczas której z Kaplicy Grobu Pańskiego do Bazyliki Głównej klasztoru ojców Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej przeniesiono ciało Jezusa w eucharystii. Mszę rezurekcyjną w bazylice odprawił ksiądz biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej Jan Szkodoń Ciało Jezusa złożono w Kaplicy Grobu Pańskiego w Wielki Piątek. Moment ten wieńczył Misterium Męki Pańskiej odbywające się w kalwaryjskim klasztorze od niedzieli palmowej. Od piątku w kaplicy trwała adoracja. W uroczystościach uczestniczyło około100 tysięcy wiernych. W Wielką Sobotę w sanktuarium odbyło się poświęcenie ognia na placu przed bazyliką, a także Wigilia Paschalna. Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej jest jednym z głównych ośrodków kultu Maryjnego w Polsce. Jego fundatorami była w XVII wieku rodzina Zebrzydowskich. Równolegle z klasztorem Bernardynów wybudowano Dróżki Męki Pańskiej, przypominające kompozycją topograficzną i architektoniczną miejsca święte w Jerozolimie. Misterium Męki Pańskiej odprawiane jest w sanktuarium kalwaryjskim od początku jego istnienia. Do czasów przedwojennych ograniczało się ono jednak tylko do scen Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku. Obecny kształt nadał im ojciec Augustyn Chadam, 86-letni dziś bernardyn, który w 1946 roku otrzymał na to zgodę kardynała Adama Sapiehy, Metropolity Krakowskiego. Od 1947 roku misterium inicjowane jest w Niedzielę Palmową i trwa do Niedzieli Wielkanocnej. W ubiegłym roku kalwaryjski klasztor odchodził 400-setną rocznicę fundacji. Sanktuarium dwukrotnie odwiedzał Jan Paweł II: w 1979 i 2003 roku. 24 lata temu, podczas pierwszej pielgrzymki do kraju, papież wyniósł klasztorny kościół MatkiBożej Anielskiej do godności bazyliki mniejszej. W grudniu 1999 roku klasztor i park pielgrzymkowy w Kalwarii Zebrzydowskiej został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kultury i Natury UNESCO. Na listę trafiło 300 hektarów naturalnego parku znajduje się 7 kilometrów dróżek wraz ze stacjami. Kalwaryjskie dróżki łączą 41 obiektów sakralnych. Na kanwie tego klasztoru budowane były wszystkie inne Kalwarie w Polsce Kalwaria jest czwartym, po Krakowie, Kopalni Soli w Wieliczce i obozie Auschwitz-Birkenau, obiektem z Małopolski, który znajduje się na liście Światowej Dziedzictwa kultury i Natury UNESCO. Kilkuset ubogich zjadło śniadanie wielkanocne w "Barce" Kilkuset ubogich zjadło przed południem na wolnym powietrzu wielkanocne śniadanie przygotowane przez Fundację Pomocy Wzajemnej "Barka". - To jest bardzo ważne, że właśnie wtedy wszyscy jesteśmy razem. O ile wiem to jedyne takie śniadanie w kraju. Nie dzień czy dwa wcześniej, ale właśnie rano w niedzielę - powiedział dzisiaj szef "Barki" Tomasz Sadowski. "Barka" od kilku lat organizuje śniadania wielkanocne i kolacje wigilijne. Prócz bezdomnych, bezrobotnych i mieszkańców wspólnoty, przychodzą na nie także samotni z Poznania. - Ja tu się dobrze czuję. Zawsze coś przyniosę, jest wesoło i lubię tych ludzi - mówiła starsza pani, która na śniadania wielkanocne w "Barce" przychodzi od kilku lat. - Chrystus wygrał na krzyżu. Ja też mam nadzieję, że wygram. Na razie jestem jednak bezdomny i korzystam z pomocy - opowiadał jeden z uczestników śniadania. Większość potraw wielkanocnych to dary, które każdego roku przekazują "Barce" poznaniacy podczas przedświątecznych zbiórek przy hipermarketach. Prócz śniadania przygotowano prezenty dla dzieci. - Po śniadaniu dzieciaki poszukają je razem z zającem - dodał Sadowski. Fundacja Pomocy Wzajemnej "Barka" pomaga osobom samotnym, bezdomnym, bezrobotnym, byłym więźniom, alkoholikom, wszystkim, którzy nie potrafią samodzielnie poradzić sobie w życiu. W czternastu domach "Barki" w dziesięciu miastach mieszka prawie 500 osób. "Barka", oprócz schronisk, prowadzi także gospodarstwa rolne, sklepy i zakłady usługowe. Wrocław: Wielkanocne śniadanie dla najuboższych Wielkanocne śniadanie dla ponad 200 osób przygotowało dzisiaj wrocławskie schronisko dla bezdomnych. To jedna z niewielu akcji, jakie w czasie świąt wielkanocnych zostały przygotowane dla najuboższych przez charytatywne instytucje. Przed świętami po paczki żywnościowe ufundowane przez Polski Czerwony Krzyż zgłosiło się kilkaset osób. Na miejscu była nasza reporterka Barbara Zielińska. Świąteczne wypieki trafiły także do wrocławskich zakładów karnych. Tradycja obdarowywania więźniów ciastami ma już ponad 20 lat. Akcja zaczęła się w latach 80., kiedy organizowano zbiórki żywności dla uwięzionych opozycjonistów. Od tego czasu, co roku do wrocławskich zakładów karnych trafia kilkaset kilogramów ciast podarowanych przez wrocławian. Wielkanocna niedziela u rosyjskich katolików Uroczystą procesją pod dawnym kościołem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Moskwie rozpoczęli niedzielę wielkanocną rosyjscy katolicy, modląc się o zwrot zagrabionej wczasach stalinowskich świątyni. Zbudowany w latach czterdziestych XIX wieku na moskiewskiej Łubiance kościół - najstarsza katolicka świątynia w Moskwie - wciąż nie został zwrócony katolikom, a w jego gmachu mieści się do dziś Instytut Maszyn Węglowych. Procesja, w której wzięło udział kilkaset osób, obeszła gmach dookoła i skierowała się do znajdującego się nieopodal kościoła św. Ludwika. Tu odbyła się uroczysta Msza Św. rezurekcyjna, której przewodniczył metropolita moskiewski abp Tadeusz Kondrusiewicz. Zakończono ją odśpiewaniem "Te Deum" i tradycyjnym starocerkiewnosłowiańskim pozdrowieniem "Christos woskriese! Woistinu woskriese!" (Chrystus zmartwychwstał, naprawdę zmartwychwstał). Katolicy i protestanci, którzy święto Zmartwychwstania Pańskiego obchodzą w tę niedzielę, stanowią w Rosji do 3 proc. społeczeństwa. Prawosławni świętować będą dopiero w przyszłym tygodniu, zaś obecny dzień jest według kalendarza Cerkwi prawosławnej Niedzielą Palmową.