Świąteczne przygotowania zajmują coraz mniej czasu - mrożone uszka i karpia można kupić w drodze z pracy, gazetę z kolędami pod blokiem, prezenty w sklepie pakują gratis. Boże Narodzenie chcemy przeżyć bez stresu, jaki towarzyszy nam przez większą część roku. Od zgiełku przedświątecznych przygotowań bardzo chętnie wybawią nas biura podróży. Te najbardziej rodzinne ze świąt Polacy już od kilku lat spędzają poza domem. Pod palmami Choć wyjazdy w zaśnieżone Tatry czy narciarskie wypady w Alpy cieszą się nadal popularnością, to jednak dużo bardziej wolimy spędzić święta w tropikach. Krótki urlop, deszczowe lato i koszmar zimy w mieście pomagają w podjęciu decyzji. Absolutnym hitem wyjazdowym od lat jest Egipt. Według Marty Radzickiej z internetowego portalu turystycznego aż 7 na 10 klientów wybiera właśnie ten kraj. Wymarzone święta w bikini można mieć już za niecałe 900 zł w ofercie last minute. Dużą popularnością cieszy się także Tunezja - nieco chłodniejsza o tej porze roku niż kraj piramid. Powakacyjnie wzrasta również zainteresowanie Wyspami Kanaryjskimi. Mieszkańcy egzotycznych wysp też nie mogą narzekać na brak przyjezdnych. - Sporo osób wybiera się w tym roku na Dominikanę czy Mauritiusa. O dziwo Bali jest też częstym celem podróży - wylicza Radzicka. Opłatek na plaży Tęsknota za słońcem, którym nie mieliśmy okazji nacieszyć się w naszym klimacie, popycha do coraz bardziej odległych i ekstrawaganckich podróży. Od niedawna modne są Afryka oraz Ameryka Południowa. Boże Narodzenie w Kenii można spędzić na uroczystej wigilijnej kolacji, ale stół będzie raczej suto zastawiony specjałami lokalnej kuchni. Australijczycy i wielu turystów obchodzą święta nad oceanem. Najsłynniejsze z takich przyjęć odbywa się w Sydney na plaży Bondi. Można także udać się na wycieczkę na największą na świecie rafę koralową oraz spotkać się z Aborygenami. Turystyczne świętowanie Egzotyczna sceneria tropików jest na pewno alternatywą dla tradycji świątecznej. Jednak leniwe świętowanie na antypodach niewiele się różni od wakacyjnych wypadów turystycznych. Bo i coraz częściej Boże Narodzenie to okazja do wykorzystania zaległego urlopu. - Klienci chcą przede wszystkim odpocząć - przyznaje Radzicka. - Szukają relaksu, a nie świątecznej gorączki - dodaje. Zresztą święta towarzyszą im na całym globie, bo wszędzie na świecie hotele połyskują lampkami i ozdobami bożonarodzeniowymi - również w krajach arabskich. Święta Bożego Narodzenia zglobalizowały się już dawno. Cały świat na długo przed 24 grudnia rozbrzmiewa melodią "Jingle bells", a mieniące się złotem i czerwienią sklepowe wystawy cieszą oko bożonoarodzeniowym wystrojem na długo przed pierwsza gwiazdką. Do tego zdążyliśmy już przywyknąć. Ale czy teraz zredukujemy jeszcze Boże Narodzenie do zwyczajnych wakacji, tyle że w grudniu?