Jego zdaniem informacje o postępującym kryzysie w PiS są właśnie efektem tejże instrukcji. Zdaniem "wmawianie, że jest jakiś ogromny konflikt" to tylko burza w szklance wody robiona przez media, szczególnie te, które źle życzą partii. Na stanowcze zaprzeczenie prowadzącego rozmowę Marcina Graczyka, że instrukcji dla mediów nie ma - Suski twierdził, że dowodem takiej instrukcji jest to, że media nie zajmują się tym, co dzieje się w Platformie Obywatelskiej. - Wmawia nam się jakiś rozłam - uparcie powtarzał Suski. Próby przekonania prowadzącego audycję, że to nie jest spisek mediów, bo sam prezes Prawa i Sprawiedliwości apeluje publicznie w Polskim Radiu w porze największej słuchalności do trzech wiceprezesów o zrzeczenie się mandatów, Suski skwitował stwierdzeniem, że jest to "bardzo niewielka część Prawa i Sprawiedliwości". - PiS liczy chyba ponad 20 tys. członków, więc nawet jeśli to jest trzech panów, którzy mają wysokie funkcje, to nie jest to sprawa, która może zagrażać partii - stwierdził Suski. Wcześniej w programie "Kropka nad i" w TVN24 inny lider PiS - również sugerował, że nagłośnienie sprawy rozłamu w jego partii jest związane z zadaniami, które postawiły sobie niektóre media.