Dziś tysiące młodych ludzi wyszło na ulice naszych miast, aby w ramach Dnia Papieskiego zbierać datki na pomoc stypendialną dla uzdolnionej młodzież z terenów i rodzin dotkniętych biedą i bezrobociem. Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia od 6 lat wspiera ponad 1600 uczniów szkół średnich, kolejne 300 osób dzięki Fundacji studiuje na kilkunastu najlepszych polskich uczelniach. Sam Papież mówił o tym dziele, że to najlepszy i najtrwalszy pomnik, jaki możemy mu wystawić. Pomnik, który może nie jest tak widoczny jak te często monumentalne rzeźby wyciosane w granicie czy odlane w metalu, ale z którego z pewnością jest więcej pożytku. Czasem można odnieść wrażenie, że w Polsce nadal łatwiej jest wystawić kolejny pomnik czy "ochrzcić" imieniem Jana Pawła kolejną ulicę, plac czy szkołę niż zorganizować jakieś dzieło owocujące potem przez lata. O stypendiach przyznawanych młodym i zdolnym uczniom słychać zdecydowanie mniej niż o kolejnych odsłanianych pomnikach czy pomysłach na nazwanie papieskim imieniem np. stoczni. Może dlatego nikogo nie dziwi, że doliczono się już ponad 320 mniej lub bardziej udanych dzieł, a kolejne 40 miast zapowiada odsłonięcie pomnika czy przynajmniej płaskorzeźby jeszcze w tym roku. Pomnikowego zapału nie studzą nawet ewidentne potknięcia: i tak, ze względu na brak stosownych zezwoleń, konieczne okazało się rozebranie pamiątkowego, papieskiego popiersia ustawionego przy kościele garnizonowym w Jeleniej Górze, a pomnik w Ostrowii Mazowieckiej okazał się dla mieszkańców zbyt brzydki (to pierwszy taki przypadek w Polsce). Nic to, ogólnopolski wyścig w malowaniu i rzeźbieniu trwa, choć podobne środki zainwestowane w stypendia dałyby pewnie lepsze owoce. Inicjatorzy "papieskiej pomnikomanii" przekonują czasem, że sam Ojciec Święty za życia widział swoje pomniki i nie sprzeciwiał się ich powstawaniu. Kronikarze papieskich pielgrzymek podają jednak zupełnie inne przykłady. Kiedy po zakończeniu konsekracji kościoła w czasie jednej z pielgrzymek do Polski zaprowadzono papieża przed front świątyni. Jan Paweł II ujrzał swój wielki pomnik, ale zamiast nawet grzecznościowych słów uznania miał powiedzieć do najbliższego otoczenia: "Naprawdę tak wyglądam?". Innym razem, tym razem podczas pielgrzymki do Peru lokalne władze poprosiły papieża o odsłonięcie... własnego pomnika. Pomysł najpierw spotkał się ze stanowczym sprzeciwem, ale w końcu miejscowy hierarcha wsparty życzliwością watykańskiego otoczenia zdołał przekonać papieża, tłumacząc, że to "dla dobra wiernych". Jan Paweł II spełniając prośby gospodarzy przechodząc obok przesłoniętego flagami monumentu, niemal bez zatrzymywania się, pociągnął za odpowiedni sznurek, który jednak się urwał. Kiedy goście, w tym najwyżsi lokalni dostojnicy, zamarli w bezruchu, papież całe zamieszanie skwitował krótkim: "A nie mówiłem?". Stąd być może tak wielki entuzjazm, z jakim program stypendialny fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia spotkał się ze strony samego papieża. Warto o tej akcji pamiętać i wspierać ją nie tylko podczas Dnia Papieskiego.