Słowo "stygmaty" pochodzi od greckiego słowa: "stigma", oznaczającego znak, znamię lub piętno wypalane na skórze niewolnika bądź przestępcy. Od średniowiecza termin ten zaczęto używać w kontekście osób z krwawiącymi ranami, głównie na głowie, boku, rękach i nogach, których w tych samym miejscach doświadczył Chrystus. Stygmaty w historii. Co mówi kościół? Kościół oficjalnie uznał dwóch stygmatyków: świętego Franciszka z Asyżu i świętą Katarzynę ze Sieny. Utarło się wiele historii o cudownych stygmatykach, wśród tych znajdują się między innymi: święty Ojciec Pio, Teresa Neumann czy święta Rita. W filmie: "Tajemnica stygmatów Ojca Pio - Biografia Świętego - Potęga Świętości", brat Maciej Zinkiewicz mówi: ,"Pierwszym sensem stygmatów jest to, żeby objawić światu prawdę o Panu Bogu". Podkreśla, że mają one niezwykłą moc ewangelizacyjną, ponieważ stawiają przed pytaniem o istnienie Boga. Stygmaty św. Jana od krzyża Święty Jan od Krzyża, doświadczony psycholog, zajął się szerzej tematem stygmatów. Wskazał on, że: "im większa jest rozkosz i siła miłości, która wewnątrz duszy zadaje ranę, tym silniej się objawia na zewnątrz ból w ranie ciała, gdyż ze wzrostem jednej rośnie też i druga. Dzieje się to zaś dlatego, że dusze te są już oczyszczone i zanurzone w Bogu, i to, co dla ich słabego ciała jest przyczyną bólu i męczarni, smakowite jest i przyjemne dla ich mężnego i zdrowego ducha". Święty zwrócił również uwagę na możliwość wystąpienia stygmatów wewnętrznych, które trzeba rozumieć jako zranienia na duszy. Stygmaty w teologii Kościół wyznaczył pięć kryteriów teologicznych, które pozwalają na zbadanie autentyczności stygmatów. Aby stygmaty zostały uznane, powinny: -znajdować się w miejscu ran krzyżowych Chrystusa; -występować w dowolnym czasie; -być niepodatne leczeniu; -wydzielać przyjemny zapach o kwiatowej woni, co oznacza, że rany nie mogą ropieć, ani gnić; -wylewać krew z tętnic, a rany te nie będą się goiły przez długi czas; Kto może doświadczyć stygmatów? Stygmaty są wyrazem niezwykłej Łaski Bożej, za sprawą której dusza ludzka jest połączona cierpieniem ze Zbawicielem. Kto szczerze otwiera się na działanie Boga w życiu i pragnie stać się jak Chrystus, ma szansę otrzymać ten dar. Osoby, które doświadczały stygmatyzacji, trwały na modlitwie, żyjąc w nieustannej komunii z Bogiem. Dostrzegały ogromną wartość w Eucharystii. Jednym z najsłynniejszych współczesnych świętych, Ojciec Pio przez 50 lat doświadczał stygmatów, które otrzymał w 1918 roku, podczas pewnej wieczornej adoracji krzyża. Jak sam relacjonował, podczas tego zdarzenia, ogarnął go wielki pokój i akceptacja. W tamtym czasie spostrzegł cieknącą krew z rąk i nóg. Święty nie chciał pokazywać stygmatów wiernym, uważał bowiem, że są one karą za grzechy, jego, bądź innych ludzi. Stygmatycy uznani przez Kościół Kościół uznaje dwóch stygmatyków: świętego Franciszka z Asyżu i świętą Katarzynę ze Sieny. Oboje pochodzą z Włoch i żyli w czasach średniowiecza. Święty Franciszek z Asyżu był synem bogatego kupca Pietra Bernadrone’go oraz Pici de Bourlemont, pochodzącej ze szlacheckiej rodziny, z prowincji. Jako młody mężczyzna marzył o karierze rycerskiej, ale za sprawą objawienia we śnie, w którym Chrystus ukazał mu zbroję z krzyżem, jego życie diametralnie się zmieniło. W 1224 roku w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, święty Franciszek modlił się na górze La Verna. To właśnie tam zobaczył Jezusa, który ukazał mu się jako Serafin. Tego dnia święty zobaczył promienie, które wychodziły z jego ciała i przeszywały jego stopy, dłonie i bok. Stygmaty towarzyszyły mu do końca życia. Święty Franciszek z Asyżu odszedł w 1226 roku. Święta Katarzyna ze Sieny urodziła się w 1347 roku, jako 25 dziecko Lapy Piagenti i Giacomego di Benincasa. Od najmłodszych lat chciała żyć tylko dla Boga. W wieku siedmiu lat przyjęła śluby czystości. Nie zgadzała się z wolą matki, która chciała, by ta wydała się bogato za mąż i żyła w dostatku. Przez Sienę przechodziła epidemia ospy, która znacznie oszpeciła twarz świętej. Ostatecznie, święta Katarzyna wygrała z matką przyjęła habit tercjarki dominikańskiej. Mocno skupiała się na Najświętszym Sakramencie. Była osobą niezwykle charyzmatyczną. Choć nie potrafiła czytać i pisać, w imieniu Jezusa dyktowała listy do papieża, królów, kardynałów i sprawujących ważne urzędy, nawołując ich do odprawiania pokuty. Była nawet za to postawiona przed sąd inkwizycyjny, podczas, którego dowiedziono jej niewinności. Wielokrotnie miała widzenia, a podczas jednego z nich, doświadczyła stygmatów, które ukrywała przez całe życie. Zmarła w Rzymie, mając 33 lata.