Ćwiczenia straży powinny odbywać się dwa domy dalej, w budynku przeznaczonym do rozbiórki - podała w środę AP. Właściciele zniszczonego domu, bracia Jeffrey i Clayton Luu, domagają się teraz od miasta odszkodowania. - Na szczęście nikomu nic się nie stało - zauważył Clayton. W domu nikt nie mieszkał po zeszłorocznym pożarze instalacji elektrycznej. Trawa w ogrodzie urosła do wysokości kolan i posesja mogła wydawać się opuszczona - wyjaśnili właściciele. Bracia Luu mówią, że wprawdzie planowali remont, ale nie aż taki, jakiego dom wymaga po ćwiczeniach roztargnionych strażaków. Tymczasem straż pożarna prowadzi wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie.