W Lincolnshire mieszka wielu Polaków. Część z nich nie mówi dobrze po angielsku, dlatego potrzebni są zarówno strażacy zawodowi, jak i ochotnicy, którzy będą służyli w lokalnej straży za łączników z polską społecznością. Tutejsze jednostki strażackie zauważyły bowiem, że emigranci z Polski nie zawsze stosują się do miejscowych zasad ochrony przeciwpożarowej, a w Wielkiej Brytanii przykłada się ogromną wagę do profilaktyki. - Polacy często mieszkają w zatłoczonych domach, nie zgłaszają niesprawnych instalacji elektrycznych oraz zamiast brytyjskich, trzybolcowych wtyczek, używają tych przywiezionych z Polski - opowiada Tomasz, polski strażak zawodowy, który od półtora roku pracuje w jednej z komend w środkowej Anglii - czytamy w Dzienniku. W hrabstwie Lincolnshire prowadzona jest kampania zachęcająca Polaków do wstępowania w szeregi brytyjskich strażaków. Informacje o możliwości pracy w lokalnej straży rozwieszano w sklepach, kościołach oraz w polonijnych mediach. Dzięki tej akcji w 38 komendach w hrabstwie pracuje i szkoli się już 45 Polaków - podaje Dziennik. Ochotnicy uczą się wszystkiego w trakcie 14-tygodniowego szkolenia. Zaczynają pracę na pół etatu. Jeśli się sprawdzą, mogą przejść do zespołu strażaków zawodowych, którzy pracują już w normalnym wymiarze godzin. Angielska straż kusi atrakcyjnymi pensjami i stabilnym zatrudnieniem. Strażacy zawodowi, którzy pracują zazwyczaj 42 godz. tygodniowo na cztery zmiany, zarabiają nawet około 11 tys. złotych miesięcznie. Zarobki ochotników zależą od ilości pracy i wynoszą od około 3 do 8 tys. złotych miesięcznie.