Ten temat od lat budzi wiele kontrowersji w różnych dziedzinach życia - fizycznej, moralnej, religijnej. Zawsze jednak wydaje się to być wybór między czarnym a białym i nie chodzi tu tylko o wypośrodkowanie granicy w której płód jest jeszcze płodem a nie jest dzieckiem... W japońskiej kulturze, człowiek rodząc się ma już jeden rok, z drugiej jednak strony wiadomo jakimi restrykcjami obarczone jest tam posiadanie potomstwa i kontrola populacji. Z innej strony, jesteśmy ofiarami kompletnego zaciemnienia umysłowego - przykład; nie całe kilka miesięcy temu moi znajomi postanowili się pobrać, ślub kościelny wymaga przygotowań przedmałżeńskich - wybrali się na takie przygotowania i czego to się dowiedzieli? Przyjmowanie jakichkolwiek środków antykoncepcyjnych to ingerencja w ludzkie życie... Oczywiście ww. przypadek to skrajność, ale pomiędzy takimi właśnie skrajnościami musimy się odnajdować pozostawiając sobie i innym wolność wyboru, która jest takim samym prawem człowieka jak prawo do życia... Zapraszam wszystkich do dyskusji na łamach grupy stop aborcji. Olus