Sojusz nie wykluczył ewakuacji z Kunduzu tysięcy "zagranicznych najemników", walczących u boku talibów. Jeden z głównych dowódców opozycji, generał Raszid Dostum poinformował dziennikarza agencji Reutersa, iż spodziewa się przybycia do Mazar-i-Szarif na rozmowy ws. kapitulacji dwu dowódców talibańskich z Kunduzu. Omawiane miałyby być warunki bezpiecznego wyprowadzenia wojsk talibów z oblężonego miasta. Dostum dodał, iż przewiduje amnestię dla tych talibańskich bojowników, którzy złożyliby broń bądź przeszli na stronę opozycji. Prawo łaski natomiast w żadnym razie nie odnosiłoby się do obcokrajowców, walczących u boku talibów. To właśnie zagraniczni bojownicy islamscy - Arabowie lecz także Pakistańczycy i Czeczeni - nie zezwalają tysiącom talibów na poddanie się wojskom Sojuszu Północnego - podkreślił Dostum. - Z obcymi żołnierzami postąpimy zgodnie z międzynarodowym prawem i konwencjami dotyczącymi praw człowieka - zapewnił Dostum. W Kunduzie pozostaje w oblężeniu około dziesięć tysięcy wojsk talibańskich - miasto jest celem niemal nieustannych nalotów amerykańskich i ataków artylerii Sojuszu.