W zaatakowanym sklepie w afgańskiej stolicy - Kabulu - sprzedawano strzelby myśliwskie, proch i amunicję. Silna eksplozja zniszczyła kilka okolicznych budynków. Co najmniej cztery osoby zginęły a kilkanaście zostało rannych. Okoliczni mieszkańcy bez wahania orzekli, że był to samobójczy atak na patrol afgańskiego wojska, który w tym czasie znalazł się w okolicy. Nie jest jednak wykluczone, iż wybuchły zgromadzone w sklepie materiały. - Nie mam pojęcia, jaki był powód eksplozji. To mógł być proch ze sklepu, bomba czy cokolwiek innego. Nie jestem pewny - powiedział Wakeel Ahmed, świadek zdarzenia. Ostatni rok był najkrwawszym rokiem w Afgańskiej stolicy od czasu upadku reżimu talibów w 2001 roku. W zeszłym roku w kilku zamachach samobójczych rany odniosło kilkanaście osób.