"Powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Uniemożliwiło to natychmiastową reakcję współosadzonych. Zaalarmowani funkcjonariusze Służby Więziennej reanimowali mężczyznę do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Niestety, ekipie pogotowia nie udało się uratować skazanego" - napisała w oświadczeniu rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej ppłk Elżbieta Krakowska. Nie żyje Dawid Kostecki. Czytaj więcej w serwisie Sport Z kolei prokurator Remigiusz Krynke przekazał, że wstępne ustalenia sekcji zwłok byłego boksera nie wskazują, aby do śmierci przyczyniły się osoby trzecie.Kostecki odbywał karę 5 lat i 100 dni pozbawienia wolności za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Był karany m.in. za handel narkotykami, kradzieże samochodów, czerpanie korzyści z nierządu i oszustwa podatkowe. Rodzina nie wierzy w samobójstwo Rodzina byłego boksera nie wierzy jednak w samobójstwo - czytamy w "Gazecie Wyborczej". "W 2012 roku Kostecki opisał na Facebooku powiązania policjantów ze światem przestępczym. Była to zemsta za aresztowanie tuż przed jedną z ważnych walk. Utrzymywał, że oficer CBŚ Daniel Ś. brał pieniądze od właścicieli agencji towarzyskich" - informuje dziennik. Klientami agencji mieli być politycy.W 2015 r. bokser w ciężkim stanie trafił do szpitala w Rzeszowie. "Dopiero po kilku dniach odzyskał przytomność. Krążyły o tym dwie historie. Jedna mówiła, że próbował popełnić samobójstwo. Druga - że został pobity" - czytamy."Facebookowy wpis Dawida Kosteckiego, a potem jego zeznania zapoczątkowały akcję, w wyniku której został rozbity układ pomiędzy policjantami z CBŚ a braćmi R. W sprawie - oprócz Kosteckiego - zeznania składały też inne osoby, głównie związane z konkurencją. Co najmniej dwóch ważnych świadków nie żyje" - zwraca uwagę "GW". Rzekome sekstaśmy z politykami O aferze podkarpackiej zrobiło się głośno za sprawą rzekomych sekstaśm, na których miał zostać nagrany jeden z prominentnych polityków PiS z Podkarpacia. W marcu 2019 r. Radio ZET poinformowało, że do prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz do premiera Mateusza Morawieckiego wpłynęło zawiadomienie dotyczące przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA Ernesta Bejdę. Miał je złożyć prawnik byłego agenta CBA Wojciecha J., który twierdzi, że w CBA zatuszowano skandal obyczajowy z udziałem polityka PiS.Tygodnik "NIE" w artykule "Nieletnia laska marszałkowska" napisał, że chodzi o Marka Kuchcińskiego. Dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka nazwał doniesienia "bezprecedensowymi, kłamliwymi i obrzydliwymi insynuacjami" i Kuchciński złożył pozew przeciwko "NIE".