Obie partie co prawda wzdragają się dziś na myśl o takim rozwiązaniu. Żadna z nich też nie pali się, by być tą pierwszą, która w razie czego złoży projekt ustawy. Jednak zapach wielkich pieniędzy i perspektywa ich utraty powoduje, że politycy PiS-u i SLD wzdragają się i pokładają nadzieje w Sądzie Najwyższym. Jeśli one zawiodą nie wykluczają - w rozmowie z RMF FM - że w razie czego zawrą taki egzotyczny proabolicyjny sojusz. , sekretarz generalny SLD, partii która raz już operację abolicyjną przeprowadziła. Przed sześciu laty abolicja uratowała kasę Samoobrony, a piętnujący ustawę w imieniu PiS grzmiał wówczas, że lewica udowadnia, iż jest w stanie przestrzegać zasad demokratycznego państwa prawa tylko do momentu, gdy nie narusza to jej interesów.