- W związku z opublikowaniem przez IPN aktualizacji katalogów zawierających informacje o osobach pełniących funkcje publiczne oraz zawartej tam informacji o rzekomej rejestracji mojej osoby jako TW "Jerzy" przez organy bezpieczeństwa PRL, oświadczam, iż nie podejmowałem żadnej współpracy z wyżej wymienionymi" - napisał Siwiec. Siwiec zaznaczył, że w ciągu kilkunastu lat, gdy pełnił "rozmaite funkcje publiczne", dwukrotnie składał oświadczenia lustracyjne, które - jak napisał - "nigdy nie zostało zakwestionowane przez Rzecznika Interesu Publicznego". - Do tej pory moje nazwisko nie znalazło się na żadnej oficjalnej lub nieoficjalnej liście lub rejestrze współpracowników służby bezpieczeństwa PRL. Nie znam sposobu stworzenia moich dokumentów ewidencyjnych oraz okoliczności rzekomej rejestracji mojej osoby jako TW, także rezygnacji ze współpracy - napisał Siwiec. - Dodał, że nie znane mu są także sygnatury instytucji i dokumentów przedstawionych w informacji umieszczonej na stronach IPN. "Jednocześnie publikacja IPN stwierdza, iż brak jest materiałów dotyczących wyżej w/w informacji, ani jakiejkolwiek współpracy - zaznaczył europoseł. - Wyrażam protest w związku z publikowaniu sygnatur, dat i skrótów, które maja mnie zdyskredytować w oczach opinii publicznej, przeciw czemu nie mam szans się bronić. Czas i sposób publikacji informacji na temat mojej rzekomej współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL wskazuje na polityczne motywy jej upublicznienia - zakończył swoje oświadczenia Marek Siwiec. Jak wynika z uzupełnionych katalogów Instytutu Pamięci Narodowej, Siwiec był zarejestrowany jako tajny współpracownik "Jerzy" przez SB w Krakowie w 1986 r. W styczniu 1990 r. został wyeliminowany z powodu rezygnacji. Zachował się też meldunek operacyjny nr 121/83 Wydz. II Dep. II MSW, w którym zrelacjonowano odbytą w marcu 1983 r. rozmowę Siwca, przebywającego w Australii - w ramach Międzynarodowej Organizacji Wymiany Praktyk Studentów Organizacji i Zarządzania - z przedstawicielem Australian Security Intelligence Office.