- Proszę sobie wyobrazić, że na każdej sesji, a są ich dwie co roku, są omawiane najważniejsze tematy, które dręczą świat - podkreśla posłanka PO.Bukiewicz w czasie kadencji odwiedziła już m.in. Ugandę, Kanadę, Indonezję i Ekwador. Za wszystko płaciła Kancelaria Sejmu, czyli koszt ponieśli podatnicy. Po posłance Bukiewicz drugą rekordzistką jest posłanka PiS Beata Mazurek. Koszt jej wyjazdów to ponad 75 tys. zł. Zdania innych posłów w tej sprawie są podzielone. - To jest raczej turystyka sejmowa, aniżeli jakieś rzeczywiste działania na rzecz pogłębiania, czy wzmacniania relacji międzynarodowych Polski - podkreśla w rozmowie z reporterką Faktów TVN Magdą Łucyan Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski. - Przykładowo na Majdan to był turystyczny wyjazd? - pyta Franciszek Stefaniuk z PSL. - A Kijów też jest pięknym miastem. Na pytanie o podróż do Ugandy odparł, że ta jest "nieco dalej". - Jest to ciężka praca i ciężka podróż - twierdzi Ryszard Kalisz. - Jak do Ekwadoru na przykład. Tak, droga pani redaktor, Ekwador jest w zachodniej części Ameryki Południowej - dodaje. - Zwróciłam się dwukrotnie do pani wicemarszałek Sejmu z wnioskiem, przy przyjrzała się pracy Unii Międzyparlamentarnej - podkreśla posłanka Marzena Wróbel z Solidarnej Polski. - Gdyby się interesowała, to by wiedziała, po prostu interesują ją tylko wyjazdy - odpiera zarzuty Bożenna Bukiewicz.