Waszyngton uważa, że Bagdad mógłby wstrzymać zgodę na przelot nad swym terytorium samolotów z irańskim personelem wojskowym i bronią, wspierających syryjski rząd w walce z rebeliantami. Kerry chce wyrazić też zaniepokojenie Waszyngtonu falą demonstracji sunnickiej mniejszości w Iraku, oskarżającej szyicki rząd premiera Nuriego al-Malikiego o to, że jest "marginalizowana". Jest to pierwsza wizyta szefa dyplomacji amerykańskiej w Iraku od wizyty Hillary Clinton w 2009 roku. Dochodzi do niej kilka dni po 10. rocznicy rozpoczęcia operacji Iracka Wolność - interwencji militarnej mającej uwolnić świat od zagrożenia, za jakie Waszyngton uznał brutalny i nieobliczalny reżim Saddama Husajna, podejrzewany przez Amerykanów o posiadanie broni masowej zagłady i o gotowość udostępniania jej Al-Kaidzie. Kerry przybył w sobotę do Badgadu z Ammanu, gdzie towarzyszył prezydentowi Barackowi Obamie w wizycie na Bliskim Wschodzie