W ten sposób posłowie nieco zmienili budżet, bo 1,5 mld zł ze środków specjalnych trafi np. na budowę metra (150 mln) i kolejowe przewozy regionalne (550 mln). Owe 1,5 mld zl to 40 proc. środków specjalnych, czyli takich, które na swoich kontach gromadzą poszczególne resorty, a które potem najczęściej są wydawane na administrację. Po tym głosowaniu opozycja zatriumfowała. - Jest to rzeczywiście posianie wewnętrznego zamętu w strukturze budżetu. Najwyraźniej rząd nie dysponuje większością budżetową w tej chwili. To jest stan bardzo poważnego kryzysu. Zobaczymy, co stanie się dalej - mówił Jan Rokita z PO. Ale przedstawiciele partii rządzącej tonowali nastroje. - Nie widzę niczego dramatycznego ani w tym głosowaniu, ani w dyskusji na temat przeznaczenia środków specjalnych - twierdzi Marek Borowski, marszałek Sejmu. W sumie posłowie mają do przegłosowania ponad 200 poprawek do budżetu. Na razie była to pierwsza poprawka opozycji. Czy koalicja rzeczywiście straciła większość, okaże się podczas następnych głosowań.