Sejm podniósł też sankcję za śmiertelne pobicie z 12 do 15 lat, a także za gwałt. Dziś za gwałt grozi od roku do 10 lat, a za gwałt zbiorowy lub szczególnie okrutny - od 2 do 12 lat. Sejm wyznaczył przedział kary: w pierwszym przypadku od 2 do 12 lat, a w drugim - od 3 do 15 lat. Zdecydowano też, że przestępcą nadal będzie osoba, która przekroczy granice obrony koniecznej "pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami zamachu". Według propozycji Kaczyńskiego, taka osoba nie popełniałaby przestępstwa. Nad zmianami w prawie karnym Sejm pracował od lutego. Najważniejsze z nich mają doprowadzić do usprawnienia postępowania sądowego. Projekt nowelizacji kodeksu składał się z propozycji rządowej, prezydenckiej i kilku poselskich. Największy projekt nowelizacji przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane jeszcze przez Lecha Kaczyńskiego. Nowelizacja rządowa zakłada generalne zaostrzenie sankcji, przyspieszenie procedur i poprawę pozycji ofiar przestępstw. Prezydent zaproponował natomiast zaostrzenie kar za gwałty. Najważniejsze zmiany w procedurze karnej (tę nowelizację przygotował jeszcze resort pod rządami Hanny Suchockiej) mają doprowadzić do usprawnienia postępowania sądowego. Nowelizacja odchodzi od wprowadzonego wcześniej przepisu, że proces musi być rozpoczęty od nowa, jeśli od poprzedniej rozprawy minie więcej niż 35 dni i jedna ze stron nie zgodzi się na kontynuację. Przepis ten paraliżował często pracę sądów. Przyspieszeniu procedury ma też służyć możliwość rezygnacji z obowiązkowego odczytywania wszystkich zeznań świadków złożonych w sprawie - bywało, że w większych procesach ta czynność zajmowała kilka dni. Według nowelizacji, sędziom ubyłoby pracy związanej z pisaniem uzasadnień wyroków - należałoby je sporządzać jedynie na żądanie stron i to tylko tych, które chcą składać apelację - jeśli więc w sprawie, gdzie jest 10 oskarżonych, odwołuje się do II instancji tylko jeden, a reszta wyroków uprawomocnia się, sąd sporządzi uzasadnienie tylko tej części wyroku, która dotyczy tego jednego oskarżonego. Do tej pory sedzia musiał pisać uzasadnienie dotyczące całości sprawy. Zarówno Grzegorz Kurczuk z SLD i Aleksander Bentkowski z PSL uważają, że posłowie przyjęli bardzo surowy kodeks karny. - Jeśli ktoś mówi, że mamy do czynienia z jakąś liberalizacją to jest po prostu bzdura. Myśmy nawet poszli dalej niż propozycje rządowe. Jeżeli ktoś mówi, że kodeks który dzisiaj Sejm uchwalił jest kodeksem łagodniejszym to prawdopodobnie nie czytał tego nowego kodeksu, tych nowych przyjętych poprawek - mówią. Kazimierz Michał Ujazdowski ma nadzieję, że Senat poprawi błędy niższej izby parlamentu: "Mam nadzieję, że ostateczny projekt w wersji senackiej przywróci przepisy opracowane przez ministra Lecha Kaczyńskiego". Także zdaniem byłego wiceministra sprawiedliwości Leszka Piotrowskiego, który jako jedyny głosował przeciw nowelizacji, kodeks jest nadmiernie represyjny. Według Piotrowskiego w Polsce nie ma pieniędzy na budowę więzień, czego wymaga przyjęta wersja kodeksu. Premier Jerzy Buzek zapowiedział, że rząd będzie się starał przeforsować w Senacie poprawki do przyjętej dzisiaj nowelizacji prawa karnego. - Nie wszystkie poprawki przeszły zgodnie z intencjami rządu. Na ile to będzie możliwe, będziemy się starali wnieść odpowiednie poprawki w Senacie - powiedział w Sejmie premier. Dodał jednocześnie, że rząd "stoi na stanowisku utrzymania tych najważniejszych zmian wprowadzanych dzisiaj". Przed głosowaniem nad całą nowelizacją Buzek wezwał wszystkich posłów, nawet tych, którzy "nie są w pełni usatysfakcjonowani wprowadzanymi zmianami", aby głosowali za nowelizacją. Zdaniem szefa rządu, nowelizacja przyczyni się do szybkiego i sprawnego karania przestępców i podniesienia bezpieczeństwa obywateli. - Są to dla obywateli w naszym kraju bardzo ważne ustawy - mówił. Premier przypomniał, że nowelizując kodeks karny kilka lat temu zapowiadano, że usterki w tamtej nowelizacji zostaną naprawione, po to, "żebyśmy mogli mieć najlepszy z możliwych kodeks karny". - Dobry kodeks karny to jest sprawa poczucia bezpieczeństwa obywateli - żeby to obywatele czuli się bezpieczni, a nie przestępcy - powiedział Buzek.