Wnioskodawcy zarzucają Wiesławowi Kaczmarkowi, że z powodów sprzecznych z polskim interesem chce utrzymać pośredników w handlu gazem między Polską a Rosją. Platformie i PiS-owi nie podoba się także podważanie przez ministra skarbu decyzji poprzedniego rządu w sprawie kontraktów na zakup gazu z Norwegii. Podczas wczorajszej debaty za odwołaniem ministra byli przedstawiciele klubów Platformy Obywatelskiej, Ligi Polskich Rodzin oraz Prawa i Sprawiedliwości, a przeciwko: SLD, PSL i Unii Pracy. Klub Samoobrony zadecydował, że nie będzie dyscypliny w głosowaniu. Dzisiejsze głosowanie miało więc charakter raczej symboliczny, bo Wiesława Kaczmarka poparła cała koalicja. Sawicki: trudno, żebyśmy się smucili Według Marka Sawickiego dobrze, że minister skarbu Wiesław Kaczmarek nie został odwołany, ale "opozycja ma prawo do swoich ocen". - Jesteśmy klubem koalicyjnym. Trudno, żebyśmy cieszyli się z wniosku o wotum nieufności dla ministra swojego rządu i smucili wtedy, gdy nie został odwołany - powiedział dzisiaj szef klubu PSL Marek Sawicki. Jego zdaniem, "opozycja ma prawo do swoich ocen, ale decyzje w sprawie ministrów będzie podejmował premier rządu, a nie Sejm". Janowski: Dobrze, że była debata w sprawie Kaczmarka Według wiceszefa klubu LPR Gabriela Janowskiego, wiadomo było, że Sejm nie odwoła ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka, ale dobrze, że przynajmniej odbyła się debata w tej sprawie. - Obliczenia arytmetyczne wskazywały na to, że nie uda się odwołać ministra, ale dobrze, że posłowie o tym dyskutowali i że padły zarzuty wobec ministra - powiedział Janowski. Janowski "nie ma jednak nadziei", że "minister wyciągnie z tej debaty prawidłowe wnioski" i dlatego "źle się stało" że nadal będzie kierował resortem. Więcej o wczorajszej debacie nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra Kaczmarka