Kilka dni temu na orbicie okołoziemskiej został umieszczony pierwszy na świecie obiekt służący do sztucznego wywoływania deszczu meteorytów. Autorzy projektu twierdzą, że jest to pierwszy krok ku temu, aby już w 2020 roku ludzkość miała możliwość urządzenia pokazu spadających gwiazd na zawołanie. Satelita został wybudowany przez japońską firmę Astro Live Experiences, znaną również jako ALE. Urządzenie będzie w stanie wyrzucić z siebie kilkanaście do kilkudziesięciu niewielkich sztucznych kul przypominających odłamki kosmicznych skał. Może tak wywołane zjawisko nie będzie równie niszczycielskie co potężny czar "Deszcz Meteorytów" znany z gry Heroes 3 czy innych produkcji, w których za pomocą magii możemy sprowadzić grad płonących skał na głowy naszych przeciwników, ale będzie przynajmniej ładnie wyglądało. Po tym jak zostaną wystrzelone, w 15 minut powinny wejść w ziemską atmosferę i zacząć płonąć na niebie na wysokości od 56 do 80 kilometrów ponad powierzchnią naszej planety. "Pociski" są zrobione z różnych metali i materiałów wspomagających, dzięki czemu będą spalać się w różnych kolorach. Potas nada im barwę purpurową, cez niebieską, a miedź zieloną. Każdy taki sztuczny meteoryt kosztuje około 8 tys. dolarów. Astro Live Experiences jeszcze nie poinformowało, ile będzie kasować za zamówienie pokazu.