- Zawsze polskie oczekiwania były wyższe niż stan realizacji. I to nie dlatego, że był to błąd w prognozie, tylko dlatego, że jest to sposób mobilizowania drugiej strony przez wytyczania dużych celów. Gdybyśmy od razu powiedzieli, że spodziewamy się trzech, to prawdopodobnie uzyskalibyśmy półtora - stwierdził szef UKIE. Jacek Saryusz-Wolski dodał, że teraz nasze negocjacje z Unią Europejską wchodzą w najtrudniejsza fazę. - Jesteśmy na ostatniej prostej, a ta ostatnia prosta jest zawsze najtrudniejsza. W dodatku jest pod górkę. Gdyby trzymać się tych sportowych porównań, to bym powiedział, że końcówka tego biegu jest biegiem przez płotki - uważa Saryusz-Wolski. Gość politycznej kawiarni dodaje, że nie przyjąłby od Sojuszu Lewicy Demokratycznej propozycji pozostania na stanowisku szefa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Przeczytaj cały wywiad