Zażalenie dotyczyło decyzji sądu z sierpnia tego roku. Wtedy Dochnal został ponowne zatrzymany przez ABW i trafił do aresztu. Aresztowano wówczas także b. posła KPN i AWS Tomasza K. Podczas przeszukania u Tomasza K. i jego konkubiny znaleziono fałszywe dokumenty z wizerunkiem Dochnala: litewski paszport, dowód osobisty i prawo jazdy. Obu podejrzanym zarzucono pomocnictwo w uzyskaniu fałszywych dokumentów, które miały ułatwić opuszczenie kraju. W środowym postanowieniu sąd zaznaczył, że prokuratura może się domagać ponownego przedłużenia Dochnalowi aresztu, ale dopiero po wszczęciu nowego śledztwa, dotyczącego fałszywych dokumentów. Te zarzuty nie są bowiem związane z innymi przestępstwami zarzucanymi lobbyście i powinny zostać wyłączone z głównej sprawy; natomiast trwające od trzech lat śledztwo dotyczące wcześniejszych zarzutów ma zostać "niezwłocznie" zakończone aktem oskarżenia lub umorzeniem - uznał sąd. - Długotrwałość toczącego się postępowania jest niewątpliwa (...) Teza o przewlekłości postępowania nie jest bezpodstawna - mówił sędzia Waldemar Szmidt i zaznaczył, że prokuratura nie przedstawiła realnych perspektyw zamknięcia śledztwa. Zwrócił uwagę na kolizję interesu śledztwa a "prawem obywatela do osądzenia sprawy bez zbędnej zwłoki". Adam Roch z katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej przekonywał dziennikarzy, że śledztwo toczy się tak długo z przyczyn niezależnych od prowadzących. Chodzi przede wszystkim o konieczność uzyskania zagranicznej pomocy prawnej. Pomoc zagraniczna (z Litwy) będzie też konieczna w nowym śledztwie, dotyczącym dokumentów, o ile dojdzie do jego wszczęcia. Decyzję w tej sprawie prokuratura podejmie po zapoznaniu się z uzasadnieniem środowego postanowienia -powiedział Roch. Wyraził zadowolenie, że sąd mimo wszystko uznał aresztowanie Dochnala za zasadne. Sąd apelacyjny wypowiedział się też w środę na temat ostatniego zatrzymania lobbysty. Uznał, że było ono zasadne, legalne i prawidłowe, a obawa ucieczki podejrzanego - uzasadniona. Dochnal był już wcześniej aresztowany - przez 3,5 roku - w związku z przedstawionymi mu wcześniej zarzutami, dotyczącymi m.in. korupcji i prania brudnych pieniędzy. Wyszedł na wolność w styczniu tego roku po wpłaceniu kaucji. Po ostatnim zatrzymaniu sąd zakreślił termin aresztu na 7 listopada. Właśnie to postanowienie zaskarżyła obrona. Aresztowany w tym samym czasie co lobbysta Tomasz K. utrzymywał, że Dochnal nie wiedział o fałszywych dokumentach ze swoim wizerunkiem. Także K. złożył zażalenie na areszt. Sąd okręgowy nie uwzględnił tej skargi. Gdy w styczniu tego roku Dochnal opuścił areszt, sąd nałożył na niego obowiązek regularnego stawiania się na policji oraz zakazał opuszczania kraju. Prokuratorzy podkreślali, że z kompletem litewskich dokumentów Dochnal mógłby nie tylko wyjechać, ale i zamieszkać za granicą zmieniwszy tożsamość. Postawienie Dochnalowi i K. zarzutu pomocnictwa w uzyskaniu fałszywych dokumentów oznacza - jak ustaliła prokuratura - że żaden z podejrzanych sam ich nie sfałszował. Śledczy uważają jednak, że na podstawie fałszywego paszportu i innych dokumentów Dochnal miał wyjechać z kraju, a Tomasz K. był w sprawie pośrednikiem. Pytany, czy śledczym udało się ustalić kto sfałszował dokumenty, szef katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej Zbigniew Pustelnik powiedział, że w tym wątku do chwili obecnej nie przedstawiono nikomu zarzutów. Marek Dochnal jest oskarżony o skorumpowanie b. posła SLD Andrzeja Pęczaka i podejrzany w sprawie o pranie brudnych pieniędzy. W lipcu przed sądem w Pabianicach ruszył pierwszy z jego procesów. Inne postępowania, w których pojawia się nazwisko lobbysty, dotyczą m.in. prywatyzacji Cementowni Ożarów, Polskich Hut Stali oraz zamiarów prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.