Choć rząd zapowiadał raczej wyprzedaż, tłumaczy, że zakupy są niezbędne. Tym razem do standardowego tłumaczenia o zużyciu i awaryjności, starości i zbyt wielkich kosztach napraw dołączył nowy argument: o zagrożeniu zdrowia, a nawet życia. - Ostatnio zapalił się samochód ministra Kryżego. Osoby, które były w tym samochodzie musiały z niego uciekać. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku samochodu prokuratora Engelkinga, gdzie w czasie jazdy przestały działać hamulce - wyjaśnia Piotr Matczuk z resortu sprawiedliwości. Nowe rządowe zakupy rzekomo nie są żadnymi luksusowymi limuzynami. Limuzynami podobno nie będą też nowe pojazdy resortu gospodarki morskiej, bo jak tłumaczy jego rzecznik, wyposażenie w podgrzewane fotele, czy też tzw. pakiet skórzany obejmujący kierownicę i dźwignię skrzyni biegów to dziś standard i norma. A poza tym ministrowie są wizytówką kraju...