Oprócz dziury w budżecie, największym problemem rządu jest hamująca gospodarka. To znak, że coraz mniej opłaca się produkować, zysk jest niepewny a najczęściej wybieranym przez firmy sposobem na "przetrwanie" kryzysu - są zwolnienia pracowników. - Przez najbliższe trzy lata będziemy mieć niewątpliwie do czynienia z niskim wzrostem gospodarczym. Będziemy mieć do czynienia z czymś, co można nazwać quasi kryzysem finansów publicznych - uważa minister finansów Jarosław Bauc. Rząd najprawdopodobniej wybierze dzisiaj mieszany sposób naprawy finansów publicznych - ograniczy wydatki, ale jednocześnie znowelizuje budżet.