Wszystko przez to, że projektujący nowelizację nieprecyzyjnie określili czym jest publikacja prasowa w formie elektronicznej, którą należy obowiązkowo zarejestrować w sądzie. Przy odpowiednio szerokiej interpretacji będzie można podpiąć pod tę definicję ogromną liczbę specjalistycznych, czy choćby hobbystycznych serwisów internetowych oraz blogów. Czy to koniec wolności w przestrzeni internetowej? Straszak na niepokornych Prawnicy zajmujący się prawem prasowym obawiają się, że nowelizacja naraża prowadzących serwisy internetowe a nawet blogi na konflikt z prawem. Cytowany przez "Rzeczpospolitą" dr. Michał Zaręba z UW, obawia się, że przepisy te "albo pozostaną całkowicie martwe, albo będą stosowane wybiórczo jako straszak na niepokornych". Za brak rejestracji będzie można zostać ukaranym grzywną. Kara taka odnotowana zostanie ponadto w krajowym Rejestrze Karnym, co niesie za sobą już poważniejsze konsekwencje. Taka osoba może mieć trudności ze znalezieniem pracy. Projekt ministerstwa krytykuje m.in. Piotr Waglowski, autor serwisu VaGla.pl, zajmujący się regulacjami prawnymi dotyczącymi internetu. Jego zdaniem nowelizacja wprowadza chaos terminologiczny i a jej skutkiem może być np. obowiązek rejestracji nie tylko blogów, ale też stron internetowych prezydenta, premiera, czy rzecznika praw obywatelskich. Minister: Nie chcemy rejestrować blogów - Kompletnie nieprawdziwe są informacje, że efektem tej nowelizacji będzie konieczność rejestrowania własnych stron domowych, blogów - odpowiedział na zarzuty minister kultury Bogdan Zdrojewski. Według ministra obowiązek rejestracji prasy elektronicznej ma się przyczynić do lepszej ochrony praw autorskich. - Moim zasadniczym celem i obowiązkiem jest wykreślenie Polski z listy krajów, które nie przestrzegają prawa autorskiego. W tej chwili internet jest źródłem największej skali piractwa - stwierdził minister i dodał, że obecnie wydawcy skarżą się, iż tracą dochody poprzez nieuprawnione korzystanie z ich treści w internecie. "Nie ma definicji 'publikacji prasowych', więc - mówiąc wprost (...) wypowiedź przepytywanego przez dziennikarzy ministra nie ma uzasadnienia w przedstawionym przez prowadzone przez niego ministerstwo projekcie ustawy. Chciałem napisać, że jest "mydleniem oczu", ale nie mogę się zmusić, by zejść na ten poziom prowadzenia publicznej dyskusji na temat projektowanych nowelizacji przepisów" - skomentował ministerialna obronę projektu Piotr Waglowski w serwisie VaGla.pl. Przeczytaj załączony projekt ustawy.